Marczułajtis zaprosiła Kaczyńskiego do swojego domu, żeby poznał życie niepełnosprawnych od kuchni

Tomasz Ławnicki
"Jest taka prośba - o to, żeby nas popierać, a nie przeszkadzać" – tymi słowami Jarosław Kaczyński na spotkaniu wyborczym w Krakowie odprawił niepełnosprawną kobietę przypominającą o postulatach jej środowiska. Posłanka PO Jagna Marczułajtis chce, aby prezes PiS poznał, jak naprawdę wygląda życie osób niepełnosprawnych. Sama jest mamą chłopca, który wymaga ciągłej opieki i rehabilitacji.
Jagna Marczułajtis zaprosiła Jarosława Kaczyńskiego do swojego domu, by zobaczył, jak żyją niepełnosprawni. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
– Ja mam propozycję dla pana Kaczyńskiego. Bo jeżeli on uważa, że niepełnosprawni ludzie mają się dobrze w Polsce, to może on po prostu nie rozumie, jak wygląda życie osób z niepełnosprawnościami. Chciałabym go zaprosić do mojego domu, niech pozna mojego syna, może pomoże mi się nim zaopiekować, może mnie wyręczy w opiece, włoży go do pionizatora lub nakarmi... a może pójdzie z nim na fizjoterapię – mówi Jagna Marczułajtis na nagraniu zamieszczonym na Twitterze.

Posłanka PO (mandat objęła w listopadzie, po Rafale Trzaskowskim), była snowboardzistka i trzykrotna uczestniczka zimowych igrzysk olimpijskich, jest mamą niepełnosprawnego Andrzeja. Jej syn cierpi na pachygyrię – wadę migracji kory mózgowej. To oznacza, że jego rozwój jest mocno opóźniony. Dziecko wymaga nieustannej, kosztownej rehabilitacji.


Tymczasem właśnie zaczął się strajk fizjoterapeutów, których zarobki często ledwie sięgają 1700 zł netto. Do tego na 23 maja planowany jest protest osób niepełnosprawnych i ich rodzin – i do tego nawiązuje Marczułajtis w nagraniu, w którym występuje razem ze swoim synkiem. Jagna Marczułajtis uważa, że rząd oraz prezes PiS pozostają obojętni na potrzeby osób z niepełnosprawnościami i potrzeb tych zwyczajnie nie znają. – Chciałabym, żeby zobaczył, jak wygląda życie dzieci z niepełnosprawnością i czym się to je, bo mam nieodparte wrażenie, że nie wiedzą, o czym mówią i nie wiedzą, o co ludzie walczą – mówi była sportsmenka.

Zaproszenie Marczułajtis wystosowane do prezesa PiS wywołało wiele emocji. Nie wszystkim spodobało się to, co powiedziała posłanka. "Paliwo olimpijskie się skończyło? Trochę wstydu, naprawdę" – ocenił jeden z internautów. Marczułajtis przypomniała, że karierę sportową zakończyła blisko dekadę temu.