Czy biskupi zmienią podejście do pedofilii po filmie Sekielskiego? Saramonowicz wycenił ich przeprosiny

Paweł Kalisz
Czy biskupi zmienią podejście do księży, którzy gwałcą dzieci? Wielu internautów wskazuje na to, że dostojnicy kościelni nie zgodzili się wystąpić w filmie Tomasza Sekielskiego, co ma być dowodem na to, że ich wczorajsze przeprosiny dla ofiar wcale nie były szczere.
Czy biskupi zmienią podejście do problemu przestępczości seksualnej księży? Internauci przekonują, że przeprosiny po filmie Sekielskiego nic nie znaczą. fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Przedstawiciele episkopatu po filmie "Kler" przekonywali, że film jest tylko wizją artystyczną i nieuzasadnionym atakiem na kościół. Po filmie dokumentalnym "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich takiego argumentu użyć już nie można. Wczoraj ofiary księży pedofilów przeprosili prymas Wojciech Polak i abp Stanisław Gocłowski. Czy to znaczy, że właśnie zmienia się stanowisko Kościoła w sprawie pedofilii? Wielu internautów jest przekonanych, że tak. Wśród nich są także osoby publiczne. "Abp Stanisław Gądecki dziękuje Sekielskiemu za film 'Tylko nie mów nikomu' i pragnie jak najmocniej przeprosić wszystkie osoby pokrzywdzone!" – napisał na Twitterze poseł Marcin Święcicki (PO). "Oby w końcu w polskim Kościele zwyciężył pogląd na walkę z pedofilią wśród księży Prymasa Polski abp. Polaka i Papieża Franciszka... A nie tych, co "bronią" Kościoła milczeniem, kryciem zła, wybielaniem sprawców" – dodał dziennikarz Mikołaj Wójcik. Niektórzy piszą o objawieniu, "dobrej zmianie", jaka zaszła wśród biskupów dokonał dzięki filmowi braci Sekielskich. Jest jednak jeden ważny szczegół, który zdaniem internautów psuje ten idylliczny obrazek i wskazuje na to, że przeprosiny Gądeckiego czy posypywanie głowy popiołem przez Polaka to jedynie zagrywka PR, która w praktyce niczego nie zmieni: biskupi odmówili udziału w filmie zarzucając Sekielskiemu stronniczość. Na Twitterze pisze o tym dziennikarka Wiktoria Beczek, a na Facebooku reżyser Andrzej Saramonowicz. O tym, że przywódcy kościelni nie zgodzili się na rozmowę przed kamerą piszą twórcy filmu na planszach końcowych. W swoich wczorajszych oświadczeniach biskupi nie wspomnieli też o odpowiedzialności hierarchów, którzy tuszowali przestępstwa podlegających im księży. "Trudno w tej sytuacji uznać, że to szczere przeprosiny" – dowodzą internauci.