Brudziński komentuje film Sekielskiego. Ale nie pisze o wejściu policji do przestępców pokazanych w dokumencie

Paweł Kalisz
Szef MSWiA skomentował na Twitterze film Tomasza Sekielskiego – nie tyle jednak odniósł się do przypadków pedofilii pośród księży, co zarzucił złą wolę swojemu konkurentowi politycznemu. Internauci zwracają uwagę, że we wpisach Brudzińskiego nie ma informacji, by zatrzymani zostali przestępcy pokazani w dokumencie "Tylko nie mów nikomu".
Brudziński próbuje przekonywać, że wszyscy winni przestępstwa pedofilii zostaną ukarani. Fot. Jakub Włodek/Agencja Gazeta
Joachim Brudziński znowu jest adresatem niewygodnych pytań internautów. Wiele osób zarzuca mu, że jako szef MSWiA stał za zatrzymaniem Elżbiety Podleśnej, domniemanej autorki grafiki przedstawiającej "Tęczową Madonnę". Policjanci weszli do niej wcześnie rano, wyprowadzili na komisariat, wcześniej zabezpieczywszy cały sprzęt komputerowy.

Polacy komentujący tę sytuację zwracali uwagę na brak symetrii w działaniach policji. Podleśna została oskarżona o znieważanie symboli religijnych (miała rozpowszechniać wizerunek tęczowej Maryi), gdy tymczasem księża pedofile z filmu Sekielskiego są na wolności i nikt ich nie zatrzymuje.


"Jest czymś wyjątkowo paskudnym, że były szef MSWIA na potrzeby walki politycznej sugeruje brak zaangażowania Polskiej Policji w walkę z przestępczością w tym z tą wyjątkowo ohydną tj. pedofilią. Składam wyrazy ubolewania i przeprosin wobec policjantów za te wstrętne polityczne tyrady" – stwierdził na Twitterze Brudziński. Na reakcję jego poprzednika Brudzińskiego nie trzeba było długo czekać. "Jest czymś wyjątkowo paskudnym", że każdy zarzut wobec Brudzińskiego, ten natychmiast kwituje okrzykami, że się policjantów obraża. Chowa się za nimi. A propos, nadal policją zajmuje się ulubieniec prezesa Jarosław Zieliński? To dopiero codzienne obrażanie policjantów!" – napisał Bartłomiej Sienkiewicz na Twitterze. Jednak internauci w komentarzach zauważają coś innego, mianowicie brak jakiejkolwiek reakcji Policji na fakty pokazane w filmie Sekielskiego. Nie ma żadnych doniesień na temat zatrzymania księży podejrzanych o pedofilię, brak jest też informacji o zatrzymaniach biskupów zaangażowanych w chronienie przestępców. Bez tego słowa Brudzińskiego o wyjątkowo ohydnych przestępstwach są... tylko słowami. Tak jak zapowiedź Brudzińskiego, który godzinę później – także na Twitterze – zapowiedział, że wszystkie nowe informacje oraz okoliczności mogące wskazywać na popełnienie przestępstwa, są przez odpowiednie organy ścigania w tym policję badane i analizowane. "Jest dla mnie oczywiste, że w wypadku stwierdzenia popełnienia przestępstwa winni powinni być osądzeni i ukarani" – przekonuje minister. Trudno nie odnieść wrażenia, że niedzielne posty ministra pozostają w ścisłym związku z wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego w Szczecinie, czyli niejako mateczniku Joachima Brudzińskiego. Kaczyński zapowiadał zero tolerancji wobec pedofilów i szybko na Twitterze szefa MSWiA pojawił się post o tym, że "wszystkie przypadki pedofilii, bez względu na to czy dot. znanego reżysera czy księży, muszą być bezwzględnie wyjaśnione przez organy ścigania, a osoby winne skazane". Czas pokaże, czy za słowami pójdą czyny.