"Mam nadzieję, że będzie kandydatem do Oscara". Smarzowski wychwala film Sekielskiego

Bartosz Godziński
Ja swój film nazwałem "kroplą, która drąży skałę". Film Sekielskiego to już jest strumień! – powiedział Onetowi reżyser głośnego "Kleru". Wojtek Smarzowski jest głęboko poruszony dokumentem o pedofilii w polskim Kościele. Uważa, że film zasługuje na statuetkę Oscara.
Reżyser Wojtek Smarzowski bardzo pozytywnie ocenił dokument Tomasza Sekielskiego Fot. Kamil Jasinski / Agencja Gazeta
– To jest wielki, ważny, potrzebny film; mam nadzieję, że będzie naszym kandydatem do Oscara – przyznaje w rozmowie z portalem. Po obejrzeniu dokumentu wysyłał Sekielskiemu SMS-a z gratulacjami.

To, co mi się najbardziej podobna, to fakt, że film Sekielskiego "przykrył czapką" wszystko, co do tej pory powstało w tym temacie. Tu już nie można udawać, że to jest jakaś fikcja – tam są konkretne twarze konkretnych duchownych. Widzimy bezduszność tej instytucji i hipokryzję Kościoła.

Film wstrząsnął całą Polską, ale czy ma szansę na Oscara? Trzeba spełnić kilka warunków w kwestii dystrybucji: film musi być wyświetlany przynajmniej trzy razy dziennie w komercyjnych kinach w Los Angeles, ale może też trafić platformy streamingowe. Tomasz Sekielski już prowadzi rozmowy z Netflixem.

Tymczasem reżyser "Kleru" nie wie, czy dokument coś zmieni. – Musimy pamiętać, że Kościół ma dwa tysiące lat, że mamy biskupów z betonu, i że jesteśmy takim krajem, do którego może przyjechać Stan Tymiński z teczką, w której ma wszystko na wszystkich i połowa ludzi na niego zagłosuje... – przyznaje Smarzowski w rozmowie z portalem Onet.

Jest potrzeba, żeby ludzie spojrzeli na Kościół jako instytucję – dla mnie – o charakterze mafijnym, i patrzyli na księży jak na ludzi, a nie jak na świętych. Żeby Kościół przestał stać ponad prawem. Żeby systemowo wypłacił ofiarom księży pedofilów odszkodowania .

Jednak pierwsze efekty "Tylko nie mów nikomu" już miały miejsce: jeden antybohater filmu odszedł z kapłaństwa, a drugi został po prostu usunięty ze stanu duchownego.


Przypomnijmy, że dokument "Tylko nie mów nikomu" możemy obejrzeć bezpłatnie w internecie. Wbrew pozorom dokument nie jest krytykowany przez wszystkich duchownych. – Było mi przykro, smutno. Poczułem też złość, która wynika z bezradności – mówił w rozmowie z naTemat ks. Jacek Prusak. Film już jest oglądany na YouTube przez widzów na całym świecie.

źródło: kultura.onet.pl