Jażdżewski kpi z przesadnego podejścia do ciszy wyborczej. "Strach ma wielkie oczy"
Przedwyborcza sobota to w mediach jeden z najnudniejszych dni. Ze względu na ciszę wyborczą porzuca się bowiem nie tylko żywiołowe dyskusje na temat walki o władzę, ale często unika jakichkolwiek wzmianek politycznych. Takie podejście wykpił właśnie Leszek Jażdżewski, którzy przypomina, iż prawo aż takiej ciszy nie wymaga.
Czyny, które można uznać za agitację wyborczą zagrożone są karą grzywny do 5 tys. zł. Znacznie ostrzej traktowani są jednak ci, którzy w czasie ciszy wyborczej dopuszczają się publikacji sondażu. W takim przypadku kara może sięgnąć od 500 tys. do 1 mln zł.
Profilaktycznie nie tylko media, ale i zwykli Polacy w trakcie wyborczego weekendu wolą więc całkowicie milczeć na temat polityki. Takie przesadne podejście do ciszy wyborczej na Twitterze skomentował Leszek Jażdżewski.
"To jest dość zabawne jak na dwa dni zamiera komentowanie polityki, choć ustawa zabrania tylko agitacji i publikowania sondaży. Strach ma wielkie oczy" – stwierdził redaktor naczelny pisma "Liberté!".