"Szydło z najsilniejszym mandatem na przewodniczącą PE". W PiS śnią o potędze, ale zapomnieli o jednym
W Prawie i Sprawiedliwości zrodził się pomysł, by Beatę Szydło uczynić przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Ta funkcja ma się jej rzekomo należeć, gdyż zdobyła w Polsce rekordowe poparcie. Z realizacją tego planu może być jednak pewien problem. PiS wysyła z Polski największą delegację, ale w PE zasili ona marginalną frakcję.
Choć w Polsce partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała wybory i zdobyła najwięcej mandatów, to na forum Unii Europejskiej nadal nie będzie się liczyć. Rozgrywającymi w Europie pozostają chadecy z Europejskiej Partii Ludowej i lewica z Postępowego Sojusz Socjalistów i Demokratów. Poza nimi realny wpływ na zapadające w UE decyzje będą mieli także liberałowie z ALDE, którzy zdobyli dużo nowych mandatów oraz Zieloni, czyli czarny koń tegorocznych wyborów na Zachodzie.
Tymczasem europosłowie PiS zasiądą w eurosceptycznej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która liczyć będzie jedynie 62 spośród 751 członków Parlamentu Europejskiego. Jest ona pozbawiona też zdolności do współtworzenia koalicji zdolnej do rządzenia Unią.