Zaskakująca zapowiedź Wiosny. Biedroń ma ogłosić "budowę szerokiej koalicji"

Paweł Kalisz
Robert Biedroń już w sobotę ma przedstawić nowy plan, z jakim Wiosna będzie chciała zawojować Polskę w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jak poinformowano, chodzi o... budowę szerokiej koalicji. Czyli czegoś, przed czym Biedroń bronił się przez ostatnie miesiące.
Robert Biedroń w sobotę ma przedstawić pomysł budowy szerokiej koalicji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wielu obserwatorów i komentatorów politycznych zapewne właśnie zaczyna przecierać oczy ze zdumienia. Oto w piątkowy wieczór Wiosna poinformowała media, że Robert Biedroń już w sobotę na konferencji prasowej przedstawi strategię partii w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Jeden z punktów konferencji stawia na głowie wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o Wiośnie.

Do wyborów do Parlamentu Europejskiego Wiosna poszła osobno, a lider ani myślał o zawiązywaniu jakichkolwiek sojuszy. Był przekonany, że Wiosna zrobi dwucyfrowy wynik i rzeczywiście, sondaże na początku wskazywały, że jest to możliwe. Ostatecznie skończyło się tym, że Wiosna ledwo przekroczyła próg wyborczy i tylko trzech parlamentarzystów tej partii pojechało do Brukseli.


Mimo tego w ciągu kolejnych dni Biedroń przekonywał, że nie zamierza się z nikim łączyć i do wyborów parlamentarnych Wiosna też pójdzie osobno. Tymczasem z najnowszego komunikatu prasowego wynika, że w sobotę zostanie ogłoszona "inicjatywa budowy szerokiej koalicji ugrupowań postępowych".

W praktyce może to oznaczać, że Wiosna będzie próbowała przyciągnąć do siebie mniejsze ugrupowania, ale to wydaje się mało prawdopodobne. Siła przyciągania tego ugrupowania nie wydaje się być zbyt duża. Prędzej można się spodziewać koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Lewicą Razem.

Nie byłoby to pierwszy raz w ostatnich miesiącach, gdy Robert Biedroń znienacka zmienia zdanie. Wcześniej lider Wiosny deklarował, że zrzeknie się mandatu europosła, a startuje tylko w charakterze lokomotywy wyborczej. Teraz jego partner Krzysztof Śmiszek sugeruje, że jednak Biedroń raczej się mandatu nie zrzeknie.