Na niebie lata ich już coraz mniej. W Polsce wyginęło ponad milion par wróbli

Zuzanna Tomaszewicz
Dawniej było ich wszędzie pełno, a teraz ich pojawieniu się towarzyszy niekiedy zaskoczenie. Od 2000 roku w Polsce wyginęło już ponad 1,5 mln wróblich par. Przyczyn spadku liczebności tych ptaków ornitolodzy doszukują się w postępie cywilizacyjnym.
Wróblom brakuje siedlisk w miastach. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Wróble uchodzą za dość pospolity gatunek ptaka. Towarzyszą człowiekowi od przeszło 25 tys. lat, zjadają nie tylko nasiona, ale także domowe odpadki oraz owady. Ptaki te nieźle zadomowiły się w miejskich aglomeracjach (ponoć zamieszkiwały nawet 80-te piętro Empire State Building w Nowym Jorku) i zdawało się, że nic ich tam nie powstrzyma.

Niestety z roku na rok wróbli jest coraz mniej na całym świecie. Gatunek ten Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała za wymierający. Według ornitologów zanik ptaków jest wynikiem wielu czynników – zwłaszcza tych, za które odpowiedzialność ponosi człowiek.

Za jedną z przyczyn spadku ich populacji podaje się chociażby stale rosnący poziom zanieczyszczeń powietrza, ocieplanie budynków, w których wróble masowo wiły swoje gniazda, a także stosowanie oprysków (m.in. pestycydów) oraz mechanizację uprawy, która ogranicza tym ptakom dostęp do jedzenia.


Ponadto wysokie stężenie dwutlenku azotu na terenie miast przyczynia się do tego, że u piskląt wróbli maleje masa ciała, co skutkuje ich większą śmiertelnością.

Wróble, które do niedawno były najbliższymi ptasimi towarzyszami człowieka, teraz cierpią przez swojego ludzkiego kompana. Miasta nie są już im przyjazne.

źródło: Świat Rolnika