PiS przeforsowało specustawę ws. Westerplatte. Wymowna reakcja Dulkiewicz
Sejm przyjął wzbudzającą wiele kontrowersji specustawę dotyczącą Westerplatte. O to, by zmiany nie weszły w życie, walczyła m.in. prezydent Gdańska. Aleksandra Dulkiewicz już oświadczyła, że jeszcze nie składa broni w tej sprawie.
Chociaż PiS uparcie twierdzi inaczej, to projekt specustawy de facto zakłada zawłaszczenie terenu Westerplatte, który przejdzie pod kontrolę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a co za tym idzie – pod zarząd Ministerstwa Kultury.
Piotr Gliński, szef tego resortu, w czwartek w Sejmie pozostawał niewzruszony na argumenty, że pomysł należy odrzucić. – Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy słuchają tych niepoważnych opinii. Powinniśmy milczeć i wstydzić się za to, jak upamiętniane jest to miejsce – stwierdził. Minister zaapelował też, by pozwolić PiS "przywracać ład w polskiej historii".
Po przyjęciu ustawy przez Sejm, trafi ona teraz do Senatu. Dla Aleksandry Dulkiewicz to jeszcze szansa, by cały projekt nie wszedł w życie.
"Przed chwilą w Sejmie byliśmy świadkami troski o pamięć w wydaniu PiS. Mimo to wierzę, że można inaczej i się nie poddam... We wtorek posiedzenie komisji kultury w Senacie" – napisała prezydent Gdańska.
O tym, jak bardzo kontrowersyjna jest wspomniana ustawa, Dulkiewicz przekonywała już podczas obrad sejmowej komisji, kiedy próbowała przekonać polityków, że zajmowanie się tym pomysłem to próba przeforsowania niepotrzebnych zmian.
– Projekt specustawy mówi, że miasto Gdańsk otrzyma odszkodowanie za odebrane tereny. Uważacie, że polska krew ma jakąś cenę? 1 stycznia 1950 roku, kiedy szalały ciemne czasy stalinizmu, o których chyba mało kto chce pamiętać, to wtedy zostały znacjonalizowane zbiory muzealne publiczne i wszelkie inne prywatne. Czy dzisiaj chcecie doprowadzić do tego samego? Czy naprawdę te czasy stalinowskie są wzorem dla kilku posłów? – mówiła prezydent Gdańska.