Defilada na Święto Wojska Polskiego będzie w... Katowicach. Widać, że PiS ma chrapkę na Śląsk
Najpierw był szczyt klimatyczny ONZ, potem kilka oficjalnych wizyt polityków PiS, a na koniec oficjalna, kilkudniowa konwencja tej partii. Widać, że Jarosław Kaczyński bardzo chce zdobyć uznanie w stolicy Śląska – Katowicach. Tym bardziej nie dziwi więc fakt, że defilada z okazji Święta Wojska Polskiego zamiast w Warszawie odbędzie się tym razem nigdzie indziej, jak właśnie w Katowicach.
Trwa już przygotowywanie trasy, którą przejedzie defilada. Jak podają lokalne media, MON wystosował już wyśrubowane wymagania wobec władz miasta. Chodzi m.in. o rozebranie ekranów dźwiękochłonnych i wycięcie krzewów wzdłuż trasy przemarszu wojsk.
Ale czy nie byłoby prościej nie kombinować i zorganizować defiladę tam gdzie zawsze, czyli w Warszawie? Nie bardzo, byłoby to niezgodne z ostatnim trendem PiS, który jak widać mocno stawia na Katowice i Śląsk. Być może to stamtąd właśnie wystartuje w wyborach premier Mateusz Morawiecki, choć mówi się, że w grę wchodzą także Kielce.
Wśród polityków podobno panuje przekonanie, że ten, kto "ma" Śląsk podczas wyborów, ten wygrywa głosowanie w całej Polsce. Możliwe, że dlatego właśnie tam PiS zorganizował ostatnio kilkudniową konwencję i stąd też całe zamieszanie z organizacją defilady.
Warto przy tym przypomnieć, jaką metodą PiS przejął władzę na Śląsku po ostatnich wyborach samorządowych. Partia Jarosława Kaczyńskiego wcale tam nie wygrała – zabrakło jej jednego mandatu, aby móc rządzić w sejmiku. Niespodziewanie na stronę PiS przeszedł dotychczasowy samorządowiec z Nowoczesnej, Wojciech Kałuża. Niedługo potem otrzymał fotel wicemarszałka sejmiku.