Kuriozalne tłumaczenie Szydło. "Wyjaśniła", dlaczego wciąż jeździła z ochroną

Rafał Badowski
Beata Szydło przyznała, że ochrona przysługiwała jej tylko do 4 lipca. A jednak... "została przedłużona". Dokładnie takich słów użyła była premier wyjaśniając, dlaczego wciąż jeździ w towarzystwie funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Na tym nie koniec: pod presją opinii publicznej Szydło zrezygnowała z ochrony.
Beata Szydło wyjaśniła, dlaczego zrezygnowała z ochrony. Fot. Sławomir Kamińska / Agencja Gazeta
"Standardowa ochrona SOP przysługiwała mi do 4 lipca. Została przedłużona gdyż otrzymywałam groźby karalne (powiadomiłam o tym organa ścigania). Ponieważ sprawa ochrony jest wykorzystywana do politycznych ataków opozycji, dlatego dziś z niej zrezygnowałam" – napisała europosłanka Szydło na Twitterze. Internautów jednak tłumaczenie byłej premier nie przekonało. "A jeśli już chce być pani tak transparentna proszę zorganizować akcję wpłat co miesiąc na Pani ochronę! Wystarczy, że się sami Pani wyborcy złożą po 10 groszy miesięcznie" – napisał użytkownik Twittera pod postem.


Szydło tłumaczyła się z ochrony pod presją opinii publicznej. Na to, że europosłanka jeździ w towarzystwie SOP, zwrócił uwagę portal tvn24.pl. Tak było podczas niedawnej wizyty byłej wicepremier w Węgrowie. Informator portalu wyjaśnił anonimowo, że byłej premier przysługuje ochrona "ze względu na dobro państwa".

Przypomnijmy, że Beata Szydło poniosła w środę klęskę w tajnym głosowaniu na przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia i spraw socjalnych PE. Wniosek o utajnienie zgłosili socjaliści. 21 europosłów opowiedziało się za kandydaturą byłej premier polskiego rządu, 27 było przeciwko, a dwóch wstrzymało się od głosu. Liczba 27 wymownie przypomina inną klęskę obozu "dobrej zmiany" i stała się już jej magicznym symbolem. Poprzednio nie udało się utrącić kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Polski rząd przegrał głosowanie w stosunku 1:27.