"Najpiękniejsze piersi polskiego show-biznesu", czyli facepalm. Ten ranking "Super Expressu" to dno dna

Ola Gersz
Drogie panie, lubicie lato? Lubicie chodzić w bikini? Opalać się na plaży i beztrosko pływać? Uważajcie, bo ktoś może zrobić wam zdjęcie z ukrycia lub wziąć fotografię z Waszego Instagrama i wziąć wasze piersi pod lupę. Czy są ładne, jędrne, nie za małe? Czy są najpiękniejsze? Żadna z was nie jest więc latem bezpieczna. Szczególnie, gdy w pobliżu jest "Super Express".
Uważaj kobieto, może jesteś na plaży, ale i tak twoje piersi są poddawane ocenie Fot. 123RF / screen z www.se.pl
Bez zbędnych ceregieli:
Fot. Screen ze strony www.se.pl
Taki oto ranking możemy znaleźć na stronie polskiego tabloidu tabloidów. Czytelnicy i czytelniczki "Super Expressu" mogą wybrać najpiękniejsze piersi polskich celebrytek wyeksponowane w strojach kąpielowych. Potencjalne NajPiersi możemy podziwiać na dziewięciu wstawionych przez "SE" zdjęciach: jednym zrobionym (Magdalenie Sosze) z ukrycia i ośmiu wziętych z profili właścicielek biustów na Instagramie.

Oddaliście już głos na swój "ulubiony dekolt"? Mam nadzieję, że nie, bo ten "ranking" jest jakimś absolutnym dnem dna.


Piersi i klaty
Oczywiście ten ranking wcale nie jest zaskoczeniem – "Super Express" przyzwyczaił nas do epatowania kobiecą nagością i treściami wątpliwej jakości, które z miejsca stają się memami. "Taka już estetyka tej gazety, to lubią ludzie, to się klika" – powiedzą niektórzy, machając ręką.

Ale nawet w oderwaniu od tabloidu jesteśmy przyzwyczajeni do wykorzystywania kobiecego (jak również i męskiego) ciała w celach rozrywkowo-clickbaitowych: przy okazji wielkich wydarzeń portale internetowe – nawet te bardziej szanowane – robią galerie zdjęć w stylu "najpiękniejsze kobiety Mundialu" czy "najseksowniejsze posłanki", kobiece piersi reklamują wszystko, od opon po rolety okienne, a najpopularniejszy polski serwis plotkarski co tydzień przedstawia męskie "Ciacho Tygodnia". Żyjemy w seksistowskim, uprzedmiatawiającym świecie, czy tego chcemy, czy nie. Ludzkie ciało ciągle jes traktowane jako obiekt, reklama i clickbait.

A szczególnie to kobiece. Dlaczego? Bo mamy większe piersi od tych męskich i przecież po to jest kobieta, żeby być seksowna, piękna i podziwiana, prawda? Nawet "Super Express" o tym pisze w opisie swojego rankingu: "Artystki, ku uciesze wszystkich wielbicieli kobiecych wdzięków, stawiają w tym sezonie głównie na dwuczęściowe bikini, które idealnie podkreślają kształty i ich dekolty".

Właśnie: KU UCIESZE. Ciało kobiety jest ku uciesze. Ku uciesze innych ludzi, ku uciesze mężczyzn. A jeśli jest nieatrakcyjne i nie sprawia innym przyjemności, to każe się to ciało schować, żeby nie kalać ludzkich oczu łaknących piękna. Ty też, matko, schowaj biust i nie karm płaczącego dziecka publicznie, bo twoje piersi chcemy widzieć tylko w reklamie gwoździ, a nie w tej mało estetycznej, chociaż naturalnej sytuacji. Nie, nie i nie
Jednak to, że "taki mamy klimat", nie znaczy, że mamy "ucycowienie" społeczeństwa akceptować. Nie, musimy to piętnować i głośno się temu sprzeciwiać, jak robi chociażby doskonała strona na Facebooku "Seksizmu naszego powszedniego".

A "NajPiersi" Super Expressu są już nadużyciem. Dlaczego? Z kilku prostych i logicznych powodów.

Po pierwsze, kobieta (w tym przypadku celebrytka, aktorka, dziennikarka) jest w tym rankingu niczym więcej, niż przedmiot i obiekt seksualny. Ogranicza się tylko do piersi, na które mamy przymusowo patrzeć, żeby wybrać te naj. Sama kobieta nie ma tu nic do gadania – imię, nazwisko, biust, idziemy dalej. Po drugie, zdjęcia kobiet, których biusty mają oceniać czytelnicy "Super Expressu", zostały wkorzystane bez ich woli. Nie sądzę bowiem, żeby redakcja zadzwoniła do Magdaleny Sochy czy Magdaleny Cieleckiej i zapytała: "Dzień dobry, czy może przysłać nam Pani zdjęcie swojego biustu, żebyśmy mogli ocenić go pod lupą? Dziękujemy!". Tabloid wykorzystał więc zdjęcia robione kobietom z ukrycia w sytuacji prywatnej albo wykorzystał ich własne zdjęcia na Instagramie.

Po trzecie, nie, zdjęcia w bikini lub topless na Instagramie oraz nagie sesje w "Playboyu" (czy
"Elle") nie dają przyzwolenia na seksualizację i uprzedmiotowienie. Dlaczego? Bo kobiety mogą robić z WŁASNYMI ciałami, co tylko chcą. Nie ma nic zdrożnego w pokazywaniu się w bikini lub kostiumie, jeśli to nasza świadoma decyzja. Ba, dla wielu kobiet to akt siły, samoakceptacji i upodmiotowienia. Jednak jeśli nagie ciało kobiety wykorzystuje ktoś obcy i to bez jej zgody, to jest to po prostu świństwo. Plus gombrowiczowskie upupianie kobiety. Ciała innych ludzi nie istnieją po to, by sprawiać nam przyjemność. Naprawdę.

Po czwarte, ranking "SE" to znowu stawianie kobiet przeciwko sobie. Nasza kultura myśli, że nadal ktoś musi być ładniejszy, seksowniejszy, zgrabniejszy. Że najważniejsze jest fizyczne piękno i to w rozmiarze 0. Dlatego niektórzy nie mają skrupułów, żeby powiedzieć "ej, macie tu 9 kobiet, która ma fajniejszy biust, a która najbrzydszy?". Bo przecież pytania o "brzydotę" też się zdarzają – ocenianie "najgorszych" stylizacji to norma. Ten ranking to więc innego, jak zmuszanie kobiet do porównywania się z innymi kobietami i rywalizacji. A naprawdę jest XXI wiek i nauczyłyśmy się już, że nie musimy z nikim rywalizować, tylko się wspierać i być solidarne, wierzcie lub nie.

Po piąte, to body shaming. Może nie na pierwszy rzut oka, to w końcu i zgrabne sylwetki, i zgrabne biusty. Ale body shaming jest jedną z warstw tego nieszczęsnego plebiscytu. Bo mogą zobaczyć go kobiety (w tym młode dziewczyny), które ani nie mają takich sylwetek, ani biustów, ani markowych bikini. I poczują się gorsze, brzydsze i mało warte. Bo jeśli epatujemy jednym wzorcem idealnego ciała, to gdzie jest miejsce na ciała inne, ale równie normalne? Na szczęście na odsiecz przychodzi to chociażby doskonały profil na FB "Ciałopozytyw", który uczy, że każde ciało to dobre ciało.

Po szóste, to po prostu niewiarygodnie puste. Ocenianie biustów, serio? Już w konkursach piękności kobiety muszą się jeszcze wypowiedzieć albo zaprezentować jakiś talent. Tutaj mamy tylko biust. I teraz jacyś zboczeni wujkowie, napaleni Janusze i nastoletni chłopcy będą się ślinić i oceniać biusty obcych kobiet. A potem dziwmy się, że niektórzy mężczyźni nie szanują kobiet, a gwałty są smutną codziennością.

Brawo, "Super Express".