Sejm w nocy skierował do komisji projekt niebezpiecznej ustawy. Będzie można anulować przegrane wybory?

Paweł Kalisz
Projekt nowelizacji kodeksu wyborczego zakłada, że o ważności wyborów prezydenckich, a także do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego będzie rozstrzygała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Opozycja boi się, że nowe przepisy pozwolą PiS sterować wynikami wyborów.
Opozycja w nocy protestowała przeciwko nowelizacji kodeksu wyborczego. Fot. screen z Youtube / sejm.gov.pl
Około 2:00 w nocy Sejm skierował do komisji nadzwyczajnej projekt nowelizacji kodeksu wyborczego, przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość.

Zakłada on, że o ważności wyborów będzie orzekać specjalnie do tego powołana komisja. W jej skład mają wchodzić sędziowie wskazani przez Krajową Radę Sądownictwa, minister sprawiedliwości oraz czterech posłów i senatorów.

Już sama obecność ministra sprawiedliwości może budzić obawy o bezstronność, podobnie zresztą jak czterech posłów i senatorów. Ale warto przypomnieć, że w KRS liczącym 25 członków, aż 15 sędziów wybieranych jest przez zdominowany przez PiS Sejm.


Obecnie w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości jest rozpatrywana sprawa dotycząca prawidłowości powołania tych sędziów. Stawiane są zarzuty upolitycznienia KRS.

– Problem będzie taki: jak wygrywacie wybory, to wybory są w porządku, a jak przegrywacie, to mówicie, że są sfałszowane – protestował z mównicy sejmowej Jerzy Meysztowicz z klubu PO-KO.

Posłowie opozycji podkreślali, że do tej pory to Sąd Najwyższy złożony z niezależnych i apolitycznych sędziów orzekał o ważności wyborów, podczas gdy komisja składająca się z polityków, nie daje gwarancji obiektywnego werdyktu.

Posłowie PiS bronią projektu, dowodząc, że nie jest on wcale wycelowany w opozycję, a sędziowie KRS to osoby z tytułami naukowymi, będący wykładowcami najlepszych uczelni w kraju.

– Czy państwo tym 20 wybitnym sędziom zarzucacie brak takich przymiotów jak bezstronność i niezależność? Ja naprawdę bym się wstydziła. Ta nowelizacja jest naprawdę nowelizacją, która tylko porządkuje i ujednolica, i nie ma tutaj żadnego podtekstu politycznego – przekonywała posłanka PiS Anna Kwiecień.

Kontrowersyjne i potencjalnie niebezpieczne przepisy trafiły do Sejmu w typowy sposób – zawsze, gdy PiS próbuje złamać lub nagiąć konstytucję, robi to pod osłoną nocy.

– Dlaczego zdecydowaliście się na tak błyskawiczną zmianę prawa i to tuż przed wyborami? O ważności wyborów miałaby orzekać powołana przez PiS izba kontroli nadzwyczajnej decyzją jedynej słusznej partii, czyli wybierana przez członków PiS-u, parlamentarną większość. Za chwilę, szanowni państwo, sami z siebie będziecie wybierać – mówiła oburzona posłanka PO Małgorzata Chmiel.

źródło: gazeta.pl