Zwrot w sprawie ks. Misiaka. Kapłan, który chciał mieć żonę, znów jest duchownym

Tomasz Ławnicki
To koniec zamieszania wokół ks. Michała Misiaka. Na podstawie jakich ustaleń duchowny powraca na łono Kościoła, tego wprost z komunikatu łódzkiej kurii się nie dowiadujemy. Jasne jest tylko, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych i dość ekstrawaganckich księży nie jest już obciążony ekskomuniką.
Ks. Michał Misiak nie jest już obciążony ekskomuniką – informują jezuici. Fot. screen ze strony Facebook.com / Michał Misiak
Ksiądz Michał Misiak znany był z licznych niekonwencjonalnych zachowań – organizował Chrystoteki i spacery przeciw dopalaczom, tworzył Chrześcijańską Akademię Parkour, z kolędą potrafił zapukać do agencji towarzyskiej i spowiadał na ławeczce przy Piotrkowskiej w Łodzi.

Informacja, jaka pojawiła się w czerwcu, była ogromnym zaskoczeniem – ks. Michał Misiak został wykluczony z Kościoła. Zaciągnął na siebie ekskomunikę, ponieważ przyjął ponowny chrzest z rąk osoby wyznania protestanckiego. Przy okazji w nagraniach zamieszczonych na Facebooku wyjaśnił, że chciałby mieć żonę i od lat w tej sprawie pisze do papieża oraz informował o tym swego biskupa.


Po ponad miesiącu od tamtych doniesień nastąpił zwrot. W środę na stronach kurii ukazał się dokument podpisany przez metropolitę łódzkiego abpa Grzegorza Rysia. W komunikacie mowa jest o tym, że decyzja zapadła "po serii rozmów i skierowaniu przez ks. Michała Misiaka pisma na ręce arcybiskupa". Jezuita o. Paweł Kowalski tłumaczy, co oznacza decyzja arcybiskupa: ks. Misiak nie jest już obciążony ekskomuniką i powrócił formalnie do Kościoła katolickiego.

Sam ks. Misiak na Facebooku jeszcze w środę zamieścił swoją fotografię z jesieni ubiegłego roku, jak siedzi w sutannie na ławeczce przy Piotrkowskiej.
"Wróciłem. Jestem od teraz do ostatniej chętnej osoby. Z chęcią Cię wysłucham, pomodlę się o Boże światło dla Ciebie i pomogę jak tylko będę potrafił. Ks. Michał. Ps. Zapraszam też te osoby, które mają chęć coś mi powiedzieć czy opluć. Zawsze w cztery oczy to bardziej ewangelicznie niż przez Internet" – napisał duchowny, który przez miesiąc objęty był ekskomuniką.