Ostatni taki Piknik. Miasto PiS czeka na Kaczyńskiego i Morawieckiego. Co zyskało dzięki "dobrej zmianie"?
Od połowy lipca PiS organizował Pikniki Rodzinne. Zaczął w miejscowości Gózd na Mazowszu i tak niemal tydzień w tydzień w różnych częściach kraju. Jednak przedwyborcza akcja właśnie zbliża się do końca. Finał ma nastąpić w niedzielę w Stalowej Woli. To prawdziwa wisienka na torcie – miasto, którego prezydent PiS niemal dosłownie rządzi równolegle z"dobrą zmianą" i jest z nią blisko związany. Czy przez ostatnie cztery lata mieszkańcy jakoś szczególnie to odczuli?
– Podsumujemy całość naszej dotychczasowej działalności wakacyjnej i przechodzimy płynnie w aktywność kampanijną, typowo kampanijną – zapowiedział Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
Piknik ma być ostatnim, jakie PiS zaplanował w te wakacje. Prezydent Stalowej Woli osobiście rozdawał na niego zaproszenia. Razem z przewodniczącym Rady Miejskiej i trzema postaciami z bajek: Myszką Miki, Myszką Minnie i Chasem z Psiego Patrolu.
Lucjusz Nadbereżny, o którym kiedyś pisaliśmy, że jest wschodzącą gwiazdą PiS, pochwalił się tym na Facebooku. "Pluszaki dzisiaj wzbudziły w Parku wielkie zainteresowanie i radość wśród młodszych i starszych a to tylko mała zapowiedź tego co czeka nas w niedzielę" – napisał.
Czy biorąc pod uwagę, jakie ma relacje z władzą PiS, można się spodziewać wielkiej pompy?
Dostał 73 proc. poparcia
Łucjusz Nadbereżny pierwszy raz został prezydentem miasta w 2014 roku. Miał wtedy 29 lat. Z PiS związany był od 21 roku życia. Brał udział w konwencjach Prawa i Sprawiedliwości, towarzyszył Andrzejowi Dudzie podczas inauguracji jego kampanii wyborczej w 2015 roku, chwalił go nawet Jarosław Kaczyński.
Od tamtej pory rządzą ramię w ramię. On – Stalową Wolą. PiS – krajem. To jedno z nielicznych miast prezydenckich, w których w 2018 roku wygrał kandydat PiS. I to jak. Lucjusza Nadbereżnego poparło 73 procent mieszkańców. Trudno się dziwić, że na mapie PiS to bardzo ważna lokalizacja. "Wiarygodność i dotrzymywanie słowa to marka Prezydenta Dudy" – chwalił kilka dni temu cztery lata prezydenta RP.
W ostatnich miesiącach prezydent uczestniczył w niejednej konwencji PiS, wygłaszał też przemówienia. "Moje występy na konwencjach wyborczych są sygnałem, że PiS stawia na młodych ludzi i także z mniejszych miast" – mówił gazeta.pl. W ubiegłym roku właśnie tu premier Morawiecki obchodził Święto Flagi, z tej okazji postawiono 18-metrowy maszt.
A dwa lata temu prezydent Andrzej Duda w Stalowej Woli obchodził 99 rocznicę odzyskania niepodległości. – Stalowa Wola, ten symbol, obok Gdyni II Rzeczpospolitej, Polski odrodzonej, jest także właśnie symbolem polskiej dumy – mówił mieszkańcom.
"Podpisany nowy kontrakt na blisko 130 mln zł"
Jakie przełożenie tak bliska współpraca z władzą centralną może mieć na rozwój miasta? Na życie mieszkańców, i w ogóle na lokalne, społeczne sprawy? Bo można się spodziewać, że wsparcie dla takiego miasta może płynąć strumieniami.
"Co panu ostatnio przywiózł minister sportu Witold Bańka?" – zapytał go w ubiegłym roku Jacek Gądek z gazeta.pl. "Dwa miliony na kolejny program sportowy. W całej tej kadencji udało mi się pozyskać 24 mln zł, dzięki temu mamy m.in. wodny plac zabaw i park linowy" – odpowiedział Nadbereżny.
Kilka dni temu w Stalowej Woli był min. Mariusz Błaszczak. I prezydent ogłosił na FB: "Kolejne bardzo dobre wiadomości dla Huty Stalowa Wola i naszego miasta! Dzisiaj został podpisany nowy kontrakt o wartości blisko 130 mln zł na produkcję i dostawę przez HSW Artyleryjskich Wozów Amunicyjnych dla Wojska Polskiego".
Kilka dni później ogłosił na FB: "W dniu dzisiejszym zostało zawarte ważne porozumienie, które gwarantuje utrzymanie miejsc pracy oraz obecność Grupy Tauron w Stalowej Woli".
"Brawo panie prezydencie" – rozległo się w komentarzach.
Jednak mieszkańcy najchętniej mówią o imprezach, które się u nich odbywają. Jedni traktują je za propagandę sukcesu, inni doceniają, że miasto bardziej widać na mapie Polski. Dopiero co w Stalowej Woli była dwudniowa impreza Lato z Radiem Festiwal 2019. Prezydent zachwalał na FB: "Lato z Radiem Festiwal 2019 mocnym przebojem wprowadzi Stalową Wolę na wszystkie anteny Polskiego Radia".
Z kolei w lipcu był tu Wakacyjny koncert TVP 2. "Morze ludzi na Błoniach i 2,5 miliona widzów TVP2 przed telewizorami. Dziękujemy, że jesteście z nami!" – pisał prezydent.
Czytam pierwszy komentarz pod tym wpisem: "Dzięki Lucjuszu N. Na Wyżyny miasto dźwigasz, ku gwiazdom...".
– Bawimy się, tańczymy tylko co z tego ma Stalowa Wola. W porównaniu do poprzedniego prezydenta Lucjusz Nadbereżny robi więcej, jeśli chodzi o rozrywkę. Ale dużo mniej, jeśli chodzi o inwestycje w strefie gospodarczej, a to oznacza mniejsze wpływy z podatków do budżetu – wytyka Łukasz Banasik.
Jego stowarzyszenie bezlitośnie punktuje prezydenta. Zaledwie kilka dni temu Violetta Krasnowska opisała w "Polityce", jak niektórzy mieszkańcy zaczęli lokalnej władzy zadawać pytania o wydawanie publicznych pieniędzy. "Dziś mają na głowie policję, prokuraturę i skarbówkę" – opisuje w reportażu.
Basen, place zabaw
Nasz rozmówca przyznaje, że Nadbereżny inwestuje w rewitalizację miasta. Stalowa Wola zmieniła się w wielu aspektach. – Bardzo dużo inwestuje w parki rozrywki, place zabaw i tereny rekreacyjne na Błoniach, w park wodny. Z jednej strony jest to fajne, rozumiemy taką potrzebę. Ale z drugiej strony dużo drzew się pod to wycina. To nie idzie w parze z ekologią – zauważa. Mówi też o budowie stadionu, która wciąż trwa: – Pierwotnie miał kosztować 44 mln, a już kosztuje 55 mln.
Łukasz Banasik twierdzi też, że za prezydenta bardzo wzrosło zadłużenie miasta. Gdy obejmował urząd, po swoim poprzedniku odziedziczył 70 mln zadłużenia, razem z poręczeniem ze spółek miejskich. – Na koniec tego roku jest planowane 196 mln. Bez poręczenia – zwraca uwagę.
Wskazuje również na brak wyraźnych inwestycji w strefie gospodarczej. – Nie chodzi o to, by krytykować, tylko realnie patrzeć na rachunek finansowy. Zapytaliśmy w urzędzie o inwestycje w strefie gospodarczej przez ostatnie 4 lata i wychodzi, że są głównie reinwestycje firm, które były już wcześniej – zauważa.
Opozycja od dawna grzmi, że miasto nie rozwija się tak, ja można by się spodziewać. – Trwa koncert życzeń, igrzyska, nie patrzy się przez pryzmat ekonomii. Cofamy się a kolejny park, kolejny rower nie zatrzymają ludzi w mieście – mówił rok tem Jerzy Florek z Nowoczesnej.
Nadbereżny odpowiedział wtedy, że w ciągu ostatnich czterech lat miasto realizuje największy budżet inwestycyjny w kwocie 320 milionów złotych. "Nigdy wcześniej miasto nawet nie zbliżało się do takiego wyniku w realizacji budżetu inwestycyjnego" – cytowało go "Echo Dnia".
"Organizatorem jest PiS"
Patrząc na poparcie dla Lucjusza Nadbereżnego można założyć, że większości mieszkańców Stalowej Woli jego działania muszą się podobać. A co dopiero Piknik Rodzinny z całą wierchuszką PiS na czele?
"Piknik w swojej formule ma pokazać przede wszystkim piękno i wartość rodziny oraz przywiązanie do lokalnych tradycji, które są kultywowane w Kołach Gospodyń Wiejskich oraz Lokalnych Grupach Działania" – poinformował w komunikacie prezydent.
Część mieszkańców ironicznie pytała jednak, kto za to zapłaci. Lucjusz Nadbereżny również w odpowiedzi na komentarze internautów, podkreślał: "organizatorem oraz ponoszącym koszty przygotowania oraz zabezpieczenia wydarzenia jest w całości Prawo i Sprawiedliwość".
"Jacy wy naiwni jesteście", "A skąd PiS ma takie fundusze, co weekend pikniki rodzinne", "Z naszych pieniędzy" – zareagowała część internautów. Jednogłośnego zachwytu widać nie było.