Nie da się przejąć, trzeba skopiować. Związkowcy i ministerstwo kultury chcę stworzyć własny ECS
Spór między Gdańskiem a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego wspartym przez związkowców z "Solidarności" może zakończyć się w niecodzienny sposób. Ministerstwo i związkowcy chcą stworzyć własną placówkę, niezależną od Europejskiego Centrum Solidarności.
Władze Gdańska i Rada ECS nie zgadzały się na żądania resortu, nie przekonała ich do tego też obietnica wyższej dotacji dla centrum. Kwestię finansowania placówki rozwiązano dzięki dwóm publicznym akcjom zbiórki pieniędzy. Spór jednak nie wygasł, czego najlepszym przykładem było zamieszanie wokół obchodów rocznicy 4 Czerwca. Tymczasem w zaciszu gabinetu ministra kultury powstawał plan, którego trudno było się spodziewać.
Ktoś wpadł na pomysł, że jeśli nie da się przejąć ECS, to trzeba... stworzyć własne. Placówka ma się nazywać Instytut Dziedzictwa Solidarności, 31 sierpnia mają zostać przedstawieni kandydaci do rady IDS.
– Projekt o nazwie Europejskie Centrum Solidarności się skończył. Mieliśmy wielkie nadzieje, gdy wchodziliśmy w tej projekt, a w tej chwili jest to tylko miejskie centrum, bez Solidarności – mówił przewodniczący Piotr Duda podczas konferencji prasowej we wtorek w Katowicach.
Rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski powiedział w środę dziennikarzom PAP, że wszelkie szczegóły na temat IDS zostaną ogłoszone w Sali BHP Stoczni Gdańskiej podczas obchodów 39. rocznicy Sierpnia'80.
źródło: dziennik.pl