Cejrowski nie wierzy, że Amazonia się pali. "Wiem z doświadczenia"
Wojciech Cejrowski wstawił na Facebooka post, w którym przyznał, że nie wierzy w pożar Amazonii. Wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem tamte lasy nie mogą się palić. Oby to był tylko trolling...
Internautom bardzo zależało na opinii podróżnika w tej kwestii. "W sprawie pożarów w Amazonii nie wiem, co powiedzieć. Musiałbym pojechać na miejsce, zobaczyć i dopiero wtedy ocenić i uwierzyć" – czytamy w poście Cejrowskiego.
Zdaniem dziennikarza amazońskie lasy są "niepalne". "Aby sobie wypalić małe pole, trzeba się bardzo napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce" – wyjaśnił.
"Ogień w Amazonii rodzi się niechętnie, za to bardzo chętnie gaśnie. (…) Widziałem to na własne oczy. (…) Więc? Nie dowierzam. Nie chce mi się wierzyć w te pożary" – dodał, powołując się na swoje "osobiste doświadczenie liczące trzydzieści lat".
Dlaczego Amazonia płonie?
Pożary lasów w Amazonii w porze suchej (lipiec-sierpień) nie są niczym niezwykłym, tym razem poraża ich skala. Uważa się, że odpowiedzialność za nie najczęściej ponoszą ludzie."Chodzi o pozyskiwanie terenów do wypasania bydła. Według szacunkowych wyliczeń naukowców niemal, 80 proc. powierzchni "odebranej" puszczy amazońskiej zostało przeznaczonej właśnie na tereny pod hodowlę krów" – opisywał Paweł Kalisz w naTemat, pokazując, co pożary w Amazonii mogą oznaczać dla świata.
Eksperci uważają, że większość tych pożarów to efekt zaprószenia przez człowieka. Tak twierdzi Christian Poirier, dyrektor organizacji Amazon Watch, a także Alberto Setzer z brazylijskiego instytutu National Institute for Space Research (INPE), którego dane na temat pożarów cytowane są dziś na całym świecie. Jego zdaniem 99 procent tych pożarów zostało wywołanych przez człowieka.