To dowód, że Ziobro o wszystkim wiedział? "Wyborcza" o tajnej komórce w resorcie
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w resorcie sprawiedliwości działała tajna komórka tzw. "wsparcia medialnego". Miała ona współpracować m.in. z kierownictwem ministerstwa sprawiedliwości, Prokuraturą Krajową a nawet z IPN-em.
Zespół miał zajmować się m.in. dokonywaniem analiz w sprawie propozycji "czynności dyscyplinarnych", które miały być kierowane wobec sędziów. Ponoć minister sprawiedliwości chciał tym "zastraszyć środowisko sędziowskie".
W skład zespołu wchodzili członkowie grupy Kasta. Oprócz Piebiaka i Cichockiego należeli do niej też Jarosław Dudzicz, Przemysław Radzik i Michał Lasota.
Jak się okazuje, "Kasta" nie była jedyną grupą uderzającą w przeciwników dobrej zmiany. Część sędziów była członkami zamkniętej grupy, która komunikowała się na Signalu. "Wyodrębniona spośród nich komórka medialna, czyli trójka, to Cichocki, Szmydt oraz Emilia, żona Szmydta" – napisała "Gazeta Wyborcza".
"Kierownictwo MS, rzecznicy krajowi, wydz wewnętrzny z PK, IPN + ludzie znikąd jak nasza trójka (Emi, Tomek i ja). Nikt nie wie poza naszym gronem, że jesteśmy we troje, by sprawy szły do publicznej wiadomości" – pisał w zeszłym roku na Signalu Cichocki.
Ziobro wiedział?
Przypomnijmy, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał aranżować i kontrolować akcję, której celem podobno było skompromitowanie szefa największego sędziowskiego Stowarzyszenia "Iustitia". Piebiak – prawa ręka Zbigniewa Ziobry – miał stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości.
Po dymisji Piebiaka, wiele osób domaga się tego samego od Ziobry, w przekonaniu, że ten również był zaangażowany w sprawę farmy trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości. W Warszawie, Poznaniu i innych miastach zorganizowano nawet w związku z tym protesty.
Sam premier Morawiecki zapewnia, że nie ma wystarczających dowodów na to, że Ziobro o czymkolwiek wiedział.
źródło: "Gazeta Wyborcza"