Nowe oblicze Dudy. Na konferencji z wiceprezydentem USA najwięcej mówił o pogodzie na Florydzie

Paweł Kalisz
Wizyta Mike'a Pence'a w Warszawie powoli dobiega końca, a na poniedziałek była zaplanowana jego konferencja z Andrzejem Dudą. Prezydent przez kilka minut podczas wspólnej konferencji z wiceprezydentem USA mówił o... zjawiskach pogodowych i długości lotów do USA.
Andrzej Duda i Mike Pence zamiast mówić o wizach czy konkretnych umowach woleli opowiadać o huraganie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W poniedziałek po godzinie dwunastej odbyła się wspólna konferencja prezydenta Polski i wiceprezydenta USA. Ci, którzy spodziewali się, że Andrzej Duda albo Mike Pence ogłosi termin, w którym zostanie zniesiony obowiązek wizowy dla Polaków, albo zostanie podpisana ważna umowa o współpracy gospodarczej, mogli się poczuć zawiedzeni. Prezydent Duda nie powiedział nic konkretnego.

Skupił się za to na tłumaczeniu zjawisk meteorologicznych. Przypomniał, że oficjalnym powodem odwołania wizyty w Polsce przez Donalda Trumpa była zapowiedź huraganu, który ma niedługo uderzyć w mieszkańców Florydy. W zastępstwie prezydenta USA przyleciał jego zastępca. Duda podziękował gościowi za przybycie. Przypomniał zgromadzonym, że to spore wyzwanie, wszak taki lot trwa 10 godzin, a mimo tego Pence nie wahał się, tylko wsiadł na pokład samolotu i przyleciał do Warszawy.


Później padło wiele ogólników o wspaniałych stosunkach polsko-amerykańskich. Mike Pence podkreślił, że Amerykanie mają świetny kontakt z polskim językiem i tradycją w takich miastach jak Chicago czy Nowy Jork. Wiceprezydent wspomniał nawet o tym, że polscy imigranci świętują śmigus dyngus.

– Nasze narody łączą wartości, które podzielamy. To umiłowanie wolności i wiara. Musimy stać razem w walce o wolność. Sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek – zapewnił Mike Pence.