Bohater afery hejterskiej pisze do Emi ze szpitala. Z oddziału, który... nie istnieje

Zuzanna Tomaszewicz
Sędzia Arkadiusz Cichocki, który jest zamieszany w aferę dotyczącą farmy trolli, utrzymywał, że przebywa na OIOM-ie w Bytomiu. Jak udało się ustalić RMF FM, w miejscowym szpitalu nie ma takiego oddziału. Ze szpitalnego łóżka (?) tak zaś pisał do słynnej Małej Emi: "Twój wątek można umorzyć, a sędziów, którzy przesyłali sobie moje zdjęcia można dalej ścigać".
Sędzia Cichocki wdał się w romans z "małą Emi". Fot. Screen / Twitter / EmieS
Były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach trzy tygodnie temu trafił do Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu i - jak sam twierdził - jego życie było w stanie zagrożenia. "Trafiłem na OIOM, kiepsko ze mną, noc przeżyłem, powinno być już lepiej" – pisał.

Co ciekawe w bytomskim szpitalu, w którym rzekomo przebywał sędzia Cichocki, nie ma OIOM-u. Najbliższy OIOM w okolicy to oddalony o kilkaset metrów Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4.

Reporter RMF FM Tomasz Skory ustalił również, że Arkadiusz Cichocki pisał w czasie pobytu w szpitalu z Emilią S. "Pierwszy ruch przy odejściu to zwrot materiałów i trwałe zniszczenie tego co miałem. Mam dużo na Ciebie i na PS. Plus na paru sędziów w których sprawach MS kazało nam współpracować. Na wypadek przeszukania chciałem być wolnym strzelcem, bez wiedzy i kontaktów" – wysłał do "Małej Emi".


"Polujesz na PS. To on interweniował, gdy zamieściłam tweeta. To przez jego kilkuminutowe namowy go skasowałam, Nikt z Twoich kolegów nie zadzwonił ani nie napisał tylko on. Źle rozpoznajesz wrogów Arku" – odpowiedziała mu hejterka. Skrót "PS" dotyczy sędziego, który miał paść ofiarą grupy "Kasta".

Przypomnijmy, że według "Faktu" sędzia z Gliwic płacił Emilii S. za hejt. Wysyłał jej pieniądze przelewami. Między kobietą i mężczyzną nawiązał się nawet romans.

Emilia Szmydt udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej". W rozmowie ujawniła, jak wyglądał mechanizm atakowania sędziów uznawanych przez "dobrą zmianę" za "lewackich".

źródło: RMF FM