To o nim mówił Ogrodnik podczas festiwalu w Gdyni. Krytyk filmowy mówi, o co ma pretensje do aktora

Aneta Olender
– Trudno, jakoś będę musiał z tym żyć, że Dawid Ogrodnik nie chce mi udzielić wywiadu. Będę musiał zadowolić się aktorami mniej wybitnymi od niego – komentuje w rozmowie z naTemat konflikt, o którym pisały media po wystąpieniu Dawida Ogrodnika w Gdyni, krytyk filmowy Łukasz Adamski.
Łukasz Adamski jest zdobywcą nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Fot. archiwum prywtane
Jury Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych doceniło grę Ogrodnika w filmie "Ikar. Legenda Mietka Kosza" w reżyserii Macieja Pieprzycy. Gdy aktor odbierał nagrodą za najlepszą główną rolę męską wygłosił przemówienie, w którym skrytykował działania obecnej władzy.

Przy tej okazji odniósł się też do recenzji Łukasza Adamskiego, w której krytyk nie zachwycił się jego rolą. – Otrzymał nagrodę dla najlepszego krytyka 2017. No, gratuluję. Powiem więcej, wie pan co, może się pan mścić, że nigdy nie udzieliłem panu wywiadu. I tak jak tu stoję, nie zrobię tego – mówił Dawid Ogrodnik.


Łukasz Adamski to krytyk filmowy i publicysta, który współpracuję m.in z wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura, czy Polskim Radiem. Jest także autorem książek "Wojna światów w popkulturze" i "Bóg w Hollywood". Kiedy usłyszałeś, że Dawid Ogrodnik mówi o tobie, byłeś bardzo zaskoczony?

Łukasz Adamski: Byłem zaskoczony słowami Dawida Ogrodnika. Trudno nie być zaskoczonym, kiedy jest się wywoływanym w tak ważnym momencie w jego karierze, jak odbiór nagrody dla najlepszego aktora. Myślę po prostu, że posłużyłem mu tylko po to, żeby wyraził swoje niezadowolenie wobec rządzących.

Uważasz, że w swoim przemówieniu postawił cię w jednym rzędzie z rządzącymi? Nic takiego wprost nie powiedział.

Przyzwyczaiłem się do tego, że w publicznym dyskursie, o ile mojego kolegę, którego bardzo szanuję Jakuba Majmurka, nie nazywa się lewicowym krytykiem filmowym, tylko po prostu krytykiem filmowy, mnie nazywa się wszędzie prawicowym krytykiem filmowym. Przywykłem do tej łatki, do tego, że włożono mnie do tej szufladki.

Zacznijmy od tego, co Dawid Ogrodnik powiedział. Powiedział, że zemściłem się w swojej recenzji za to, że nie udzielił mi wywiadu. Chciałbym podkreślić, że w swojej karierze robiłem wywiady z hollywoodzkimi aktorami grającymi Batmana czy Jezusa Chrystusa, ale oczywiście najbardziej cierpię z tego powodu, że Dawid Ogrodnik nie znalazł się w tej trójce i nie udzielił mi wywiadu.

A już tak zupełnie na poważnie, rzeczywiście trzy lub dwa lata temu poprosiłem go na messengerze o wywiad, on odmówił i skończyło się. Każdy może sprawdzić, że w moich następnych recenzjach, czy to "Cichej nocy", czy "Ostatniej rodziny", bardzo mocno chwaliłem role Dawida Ogrodnika, więc nie wiem dlaczego po takim czasie miałbym zacząć go krytykować, tylko dlatego, że nie udzielił mi wywiadu.

W recenzji "Solid Gold" napisałeś, że dziś w Polsce "wszystko ma wymiar walki politycznej". Twoim zdaniem twoja praca też została wpisana w taką właśnie narrację?

Dokładnie tak. To, że Dawid Ogrodnik chciał pokazać władzy, że jest jej oponentem, ma do tego prawo. Każdy ma prawo do tego, żeby nie lubić władzy. Nawet ci aktorzy, którzy grają w filmach dofinansowanych przez TVP, która jest według nich tak straszną telewizją Kurskiego.

Tylko naprawdę nie rozumiem, po co wpisywać w to mnie. Posłużyłem Dawidowi Ogrodnikowi jako krytyk filmowy, który również pisuje do tygodnika prawicowego. To jest smutne, że ta recenzja nawet nie dotyczy filmu politycznego, bo to nie jest recenzja "Polityki" Patryka Vegi, to nie jest recenzja "Solid Gold". To jest recenzja biograficznego filmu, do którego mam swoje zastrzeżenia, ale krytyk jest od tego, żeby krytykować. W internecie pojawiło się wiele wpisów osób, które podkreślały, że nie zawsze zgadzają się z tobą, ale jest coś nie tak, kiedy krytykuje się krytyka za jego opinię.

Najwybitniejsza krytyczka filmowa Pauline Kael powiedziała kiedyś, że jeżeli filmowcy zaczynają zbyt mocno kochać krytyków, to krytyk powinien odejść z zawodu. Jestem od tego, żeby krytykować filmy.

Nie zgadzam się z tym, że "Ikar" zdobył tyle nagród. O ile uważam, że słusznie nagrodzono wspaniały film Agnieszki Holland "Obywatel Jones", to najważniejszą nagrodę tego festiwalu powinien dostać znakomity film "Boże ciało" Jana Komasy.

Lubię kino Macieja Pieprzycy. Chwaliłem jego film "Jesteś mordercą", bardzo chwaliłem Dawida Ogrodnika w jego roli w "Chce się żyć". A "Ikar" po prostu nie wzbudził mojego zachwytu. Natomiast jest to recenzja bardzo wyważona.

Jednak nawet gdybym zrównał z ziemią ten film, to mam do tego prawo, a aktor oczywiście ma do tego prawo, żeby nie lubić krytyka filmowego. Nie mam pretensji, że Dawid Ogrodnik w swoim przemówieniu powiedział, że nie podoba mu się moja recenzja. Dał mi trochę darmowej reklamy. Ważne, że nie przekręcił mojego nazwiska. Mick Jagger powiedział, że nie ma czegoś takiego jak zła sława.

Masz jednak pretensje?

Mam pretensje o to, że wpisał to w kontekst polityczny. Naprawdę nie mieszam w swoje recenzje filmowe polityki. Oceniam filmy według warsztatu krytyka filmowego. Temperatura wojny politycznej jest już tak wysoka, że polityka wchodzi do każdej dziedziny życia. Wchodzi również na płaszczyznę niezgody między aktorek a politykiem.

Trudno, jakoś będę musiał z tym żyć, że Dawid Ogrodnik nie chce mi udzielić wywiadu. Będę musiał zadowolić się aktorami mniej wybitnymi od niego.