Nie do wiary, na co poszły pieniądze z UE w kamienicy Banasia

Tomasz Ławnicki
"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w sprawie unijnego dofinansowania w kamienicy, która jeszcze do niedawna należała do Mariana Banasia. W budynku był prowadzony hotelik na godziny. W znacznej mierze był on wyposażony z pieniędzy z UE.
Marian Banaś, prezes NIK, ma pozostać na urlopie do czasu zakończenia kontroli CBA. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W założeniach miało to być centrum hotelowo-szkoleniowe. Tak przynajmniej stoi w dokumentacji. Ostatecznie było tak, że w kamienicy tej odbywały się - powiedzmy - szkolenia na godziny (ciekawe, jakie stawki brały trenerki?).

Czy kiedykolwiek w budynku przy Krasickiego 24 w Krakowie działało centrum hotelowo-szkoleniowe? Tego dziennikarki "Rzeczpospolitej" próbowały dowiedzieć się od Jakuba Banasia, syna prezesa NIK. To jego spółka była tu inwestorem. Jakub Banaś odpowiedział, że jest osobą prywatną i do sprawy nie chce się odnosić.

Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że spółka syna Mariana Banasia otrzymała ponad 62 tys. zł z UE i budżetu państwa na "Otwarcie centrum szkoleniowo-hotelowego 'Residance'". Dotacje zostały przyznane na początku 2006 r., gdy Banaś był w rządzie PiS wiceministrem finansów. Projekt i umowy zmieniano trzykrotnie.


Zakup łóżek z pieniędzy UE
Najkosztowniejszą pozycją w projekcie, jak pisze "Rzeczpospolita", było "odnowienie i wyposażenie pokoi gościnnych". W kwocie oszacowanej na ponad 68 tys. zł mieścił się zakup łóżek i mebli, krzeseł, foteli, dywanów, kompletów pościeli i poduszek, w tym jaśków, ręczników. Można by rzec – tego, co później przydało się w hotelu na godziny.

Z umowy wynika też, że UE i budżet państwa dofinansowały "doposażenie techniczne sal wykładowych oraz pomieszczenia biurowego". Tu chodziło m.in. o zakup kamery cyfrowej (właśnie wyszło na jaw, że klienci hotelu na godziny mogli być nagrywani), mikrofonów bezprzewodowych, niszczarki, telewizora, telefonów i routerów, wieży hi-fi, wzmacniaczy oraz kina domowego z zestawem głośników.

Afera z krakowską kamienicą Mariana Banasia wybuchła, gdy "Superwizjer" TVN pokazał, że w budynku prowadzona jest działalność "hotelu na godziny", a zajmują się tym osoby z przestępczego półświatka. Prezes NIK wyjaśnił, że budynek już do niego nie należy (sprzedał go w sierpniu), a otrzymał go od zaprzyjaźnionego żołnierza AK.

źródło: "Rzeczpospolita"