Kuriozalna odpowiedź kurii Jędraszewskiego po pytaniu RPO o zwolnione kobiety
Kanclerz ks. Tomasz Szopa wysłał pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich, który oczekiwał wyjaśnień w sprawie zwolnionych niedawno pracownic krakowskiej kurii. Duchowny stwierdził w nim, że decyzja opierała się na "przesłankach merytorycznych" i nie miała związku ze stanem cywilnym kobiet.
Rzecznik Praw Obywatelskich zainteresował się sprawą zwolnionych kobiet po tym, jak kuria wydała pod koniec września komunikat, w którym poinformowano o zakończeniu współpracy z koordynatorką biura Joanną Adamik i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są niezamężne. Pozostałe dwie, które "ze swymi mężami katolickie rodziny", zachowały pracę.
Kiedy pismo ujrzało światło dzienne, w mediach zawrzało, bo wyszło, że abp Jędraszewski zwalnia niezamężne kobiety, które mają dzieci (chodzi o dzieci adoptowane, dla których kobiety te są rodziną zastępczą). Adnotacje o stanie cywilnym pracownic szybko zniknęły z komunikatu, a teraz kuria całkowicie wypiera się tego faktu przed Bodnarem.
"Komunikat nie zawierał informacji o jakimkolwiek związku przyczynowym między stanem cywilnym czy sytuacją osobistą osób tworzących biuro prasowe a faktem zakończenia współpracy z niektórymi z nich. Zdaję sobie sprawę, że w przestrzeni medialnej wspomniany komunikat zinterpretowany został inaczej i między innymi z tego powodu (...) z treści komunikatu zostały usunięte wszelkie odniesienia do sytuacji osobistej pracownic biura prasowego" – czytamy w piśmie do RPO.
Fragment listu z krakowskiej Kurii do RPO.•Fot. screen ze strony rpo.gov.pl
Abp Marek Jędraszewski w Krakowie zastąpił kard. Stanisława Dziwisza. Wcześniej stał na czele archidiecezji łódzkiej. Do Łodzi przyjechał zaś z Poznania, gdzie pełnił funkcję biskupa pomocniczego. Wówczas - jak wynikało z relacji poznańskich księży - Jędraszewski brał udział w tuszowaniu skandali homoseksualnych z udziałem abpa Juliusza Paetza.
Dziś abp Jędraszewski jest główną twarzą walki z osobami homoseksualnymi. Ostatnio praktycznie nie ma kazania, aby nie wspomniał o "tęczowej zarazie".