"Zagłosowałam omyłkowo". Kidawa-Błońska o decyzji, za którą spadły na nią gromy
Nie brak takich, którzy uważają, że w jednym z ostatnich głosowań w Sejmie VIII kadencji opozycja zawiodła i to bardzo. W środę wieczorem przyjęto uchwałę, w której Sejm "zdecydowanie potępia wszystkie akty nienawiści i pogardy antykatolickiej". Przeciw zagłosowało zaledwie ośmioro posłów. Wśród tych, którzy byli za, znalazła się Małgorzata Kidawa-Błońska.
Głosowanie raczej nie powinno sprawić problemu. Cała uchwała to ledwie parę linijek: "Sejm Rzeczypospolitej zdecydowanie potępia wszystkie akty nienawiści i pogardy antykatolickiej i wzywa do ich potępienia wszystkie podmioty życia publicznego: państwa i organizacje międzynarodowe, władze publiczne i ośrodki opinii społecznej".
Na ostatnim posiedzeniu Sejmu VIII kadencji uchwała przeszła gładko – za było 282 posłów, przeciwko zaledwie 8, zaś 9 osób wstrzymało się od głosu. Razem wychodzi 299.
Jak to możliwe? Bo aż 160 osób nie głosowało. I to nie dlatego, że były nieobecne. Po prostu – zdecydowana część posłów z klubu PO-KO w trakcie tego głosowania wyciągnęła karty z czytników. 11 osób z tego klubu (w tym m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska czy Kornelia Wróblewska) opowiedziało się za przyjęciem uchwały. Przeciwko były jedynie 4 osoby (Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa, Krzysztof Mieszkowski i Adam Szłapka). Wśród przeciwników PiS zawrzało.
Robert Biedroń podał dalej tweeta: "Kandydatka Platformy na Premierkę zagłosowała za ustawą, która osoby homoseksualne określa mianem 'ruchu politycznego', który 'prześladuje katolików'. Ta pogarda wobec osób LGBT to w ramach hasła 'Jutro może być lepsze'? Wstyd M. Kidawa-Błońska".
Prześladowania katolików na świecie są faktem – tylko w Nigerii i tylko w ostatnich miesiącach zamordowanych zostało ponad 100 osób, a powodem zbrodni był fakt, że byli chrześcijanami. W Wielkanoc setki osób zginęły zaś w zamachach terrorystycznych na Sri Lance – tu też podłożem ataków była religia.
W uzasadnieniu sejmowej uchwały jednak więcej miejsca poświęcono temu, co dzieje się w Polsce. Mowa jest o ataku nożownika na księdza we Wrocławiu, ale i też o - jak to określono - "profanacjach w czasie ostatnich manifestacji politycznego ruchu homoseksualnego".