Turcja łamie warunki porozumienia? Mimo rozejmu Kurdowie mają być ostrzeliwani

Paweł Kalisz
W piątek rano światowe media obiegła informacja, że Kurdowie zgadzają się na warunki zawieszenia broni. Wcześniej Turcja zadeklarowała przerwanie bombardowania pozycji kurdyjskich. Jednak na terenach zajętych przez Kurdów podobno wciąż słychać strzały.
Pomimo rozejmu na pograniczy syryjsko-tureckim wciąż trwają walki. Fot. screen z YouTube / NowThisNews
Wszystko zaczęło się od nieprzemyślanej i dość powszechnie krytykowanej decyzji Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskich żołnierzy z terenów granicznych między Syrią a Turcją. Prezydent USA dał tym samym Turcji zielone światło do ataku na zamieszkujących te tereny Kurdów, którzy od lat domagają się autonomii. Kurdowie mieli prawo poczuć się zdradzeni przez Trumpa, bowiem do niedawna byli największym na tych ziemiach sojusznikiem USA w walce z ISIS. Tureckie kule zaczęły na nich spadać już następnego dnia po ogłoszeniu przez Trumpa swojej decyzji. I mają spadać do dziś, pomimo tego, że Turcy w czwartek ogłosili decyzję o zakończeniu ostrzału w zamian za cofnięcie amerykańskich sankcji gospodarczych. W piątek rano media obiegła informacja, że Kurdowie także zgadzają się na warunki rozejmu. Jednak, jak podaje agencja Reutersa, w przygranicznym mieście Ras al-Ajn nadal słychać strzały. Nad miastem widać słupy dymu. Wybuchy słychać także w innym mieście, Ceylanpinar, także znajdującym się na terenach przygranicznych, które próbuje zająć turecka armia.