"My Kaszubi...". Tusk na pożegnanie z Radą Europejską powiedział kilka słów od serca

Adam Nowiński
Donald Tusk po raz ostatni wystąpił na szczycie Rady Europejskiej jako jej przewodniczący. Polski polityk razem z szefem Komisji Europejskiej Jeanem-Claudem Junckerem pożegnali się ze swoimi funkcjami na konferencji prasowej. Tusk w swoim krótkim, ale osobistym wystąpienie nie zapomniał nawiązać do swoich kaszubskich korzeni.
Donald Tusk pożegnał się ze stanowiskiem szefa RE. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
– My Kaszubi musimy być twardzi, inaczej byśmy nie przetrwali nie najłatwiejszej naszej historii. To jest jakoś tam poruszający moment. To że ja nie mam łez w oczach, to nie znaczy, że ci, którzy mnie żegnali, się nie popłakali, a było kilku takich. Odczułem taką osobistą satysfakcję, że jestem ciągle twardy, mimo upływu lat i że nie poddaję się wzruszeniom zbyt łatwo – powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej po szczycie RE.
Donald Tusk zawsze z dumą podkreślał swoje kaszubskie pochodzenie.Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
Te słowa nie są przypadkowe. Przypomnijmy, że Donald Tusk niejednokrotnie zaznaczał swoją przynależność do Kaszub. A to zapewne jedna z przyczyn, przez które PiS od lat nie może przejąć tego regionu, pomimo usilnych starań. Szerzej opisał to dla naTemat.pl Jakub Noch w swojej powyborczej analizie wyników wyborczych na Pomorzu.


W piątek Donald Tusk podziękował także swojemu luksemburskiemu koledze Jean-Claude'owi Junckerowi za wspólną pracę, przyjaźń i solidarność. To dość szczególne słowa, bo jeszcze na początku swojej przygody z RE Tusk dostawał od Junckera trudne wyzwania i był traktowany przez szefa KE jako intruz.

źródło: RMF FM