Kaju Godek, zamilcz. Naprawdę wolałabym nie usłyszeć tych słów o miesiączce
Kaja Godek znowu zaatakowała. Tym razem edukację seksualną, ale wcale nie rozmowy o seksie czy masturbacji. Zdenerwowała ją rozmowa o okresie. A dokładniej rozmawianie o miesiączce z dziewczynkami i z chłopcami podczas klasowej pogadanki. Bo przecież mężczyźni nie powinni nic wiedzieć o okresie. Przynajmniej w świecie Godek – smutnym i nienawidzącym kobiet.
Otóż Godek napisała na Twitterze – czego już przeczytać nie można, bo jej konto znowu zostało zablokowane, ale na szczęście w internecie nic nie ginie – że uczenie 11-letnich dziewczynek o miesiączce w towarzystwie kolegów z klasy to dla nich "upodlenie". "3 lata więzienia dla 'nauczyciela' za taką lekcję to za mało!" – dodała, nawiązując do skandalicznego projektu obywatelskiego "Stop pedofilii", który zakłada kary za edukację seksualną.
fot. Screen z Twittera
Chłopcy i miesiączka
2019 rok. O okresie mówimy coraz częściej i coraz głośniej, w czym duża zasługa Pani Miesiączki, fanpejdżu poświęconemu w całości o okresie, który prowadzą Kamila Raczyńska-Chomyn i Basia Pietruszczak. Z dziewczynami rozmawiałam kilka miesięcy temu, jeszcze zanim w Polsce wybuchła burza dotycząca proponowanego zakazu. Mówiły o tym, jak ważna jest rozmowa o okresie i edukacja dziewczynek, ale również mówiły o chłopcach.
– Bardzo ważne jest włączenie chłopców w edukację miesiączkową i seksualną. Nie może być nadal tak, że w szkole lekcje o układzie rozrodczym są przeprowadzane oddzielnie dla dziewczynek, a oddzielnie dla chłopców – zwracała uwagę Basia.
Nic dodać, nic ująć. Jednak Kaja Godek się z tym nie zgadza. Bo z okresem musimy wciąż się ukrywać! Nic o nim nie mówić, nie wspominać. To tabu! Po co mężczyźni mają cokolwiek o nim wiedzieć, to ich nie dotyczy. To upodlenie.
Żaden wstyd
Ale to żadne upodlenie. Tak, wszyscy znamy te chichoty podczas lekcji o okresie w szkołach, przerabialiśmy to. Jednak chichoty szybko znikają, a dzieciaki zyskują wiedzę – i to tę najważniejszą, bo o procesie fizjologicznym, który dotyczy nie tylko połowy ludzkości, ale jej całej. Bo miesiączkująca kobieta będzie mogła rodzić dzieci, a przecież rodzenie dzieci jest dla pani Godek najważniejszą rolą kobiety. Prawda?
Bo w końcu miesiączkująca kobieta ma też ojca, partnera czy syna i oni też zasługują na wiedzę o okresie. Nie powinni traktować tego, jako czegoś dziwnego, spalać się ze wstydu na sam dźwięk słowa na "o" lub "m" albo umierać w sklepie podczas kupowania podpasek. Znamy to. Tak zachowywali się nasi ojcowie i bracia. Ale dzięki koedukacyjnej edukacji seksualnej już nie muszą się tak zachowywać. Mogą to traktować jako coś normalnego.
"Chłopcy, którzy nie wiedzą nic o miesiączce później będą wychodzić spłonieni z pokoju (w najlepszym wypadku), gdy ich koleżanka z pracy powie, że ma okres. Kobiety zawsze będą dla nich czymś dziwnym, bo nie będą mieli WIEDZY na temat funkcjonowania ich ciał. To wspaniale, że dzieci uczą się o miesiączce w grupach koedukacyjnych" – skomentowała wpis Godek Basia Pietruszczak z Pani Miesiączki.
Więc nie, nikt tu nie jest upodlony. Nie, nauczyciel nie zasługuje na więzienie. Wręcz przeciwnie, zasługuje na owację na stojąco i fanfary, że nie wyprowadził chłopców z klasy, bo "teraz będzie o dziewczynkach". I tyle w temacie.
A pani Kai Godek jest mi żal. Bo tylko smutna, niezadowolona z życia i nienawidząca kobiet osoba może napisać coś tak szkodliwego i nieprawdziwego. I edukacji seksualnej mogą zakazywać, ale wiecie co? Miesiączkować nam nie zakażą.