"Nie przyjeżdżają po dziecko zgwałcone przez księdza". Żulczyk o interwencji policji wobec 13-latka

Adam Nowiński
Sprawa interwencji policji z powodu 13-letniego chłopca, który w bełchatowskim kościele wyjął komunię z ust, wywołała niemałe poruszenie nie tylko wśród zwykłych Polaków, ale także celebrytów i artystów. Jednym z nich jest pisarz i scenarzysta Jakub Żulczyk, który w mediach społecznościowych nie zostawił suchej nitki na policjantach wezwanych przez księży.
Pisarz Jakub Żulczyk podsumował interwencję policji wobec 13-latka w kościele w Bełchatowie. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
"Policja nie przyjechała nigdy po żadne dziecko, które zostało zmolestowane/zgwałcone przez księdza na plebanii, zakrystii, na obozie religijnym, po rekolekcjach. Ale przyjechała po dziecko, które wypluło opłatek. Napisałem 8 książek, 3 seriale, ale na to trochę nie mam słów" – napisał na Facebooku wyraźnie zrezygnowany Jakub Żulczyk.

Przypomnijmy, że Żulczykowi chodzi o to, że w poniedziałek podczas mszy w kościele w Bełchatowie interweniowała policja. Funkcjonariusze przesłuchiwali wraz z księżmi 13-latka, który po przyjęciu komunii miał ją wypluć i schować do kieszeni. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Pisarz wytknął także bezradność państwa, które nie radzi sobie z problemem ukrywania pedofilii w Kościele w Polsce. Ułamek jego skali ujawnił film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Do tej pory PiS niewiele zrobił, żeby wyeliminować ten proceder wśród duchownych. Kościół także podchodzi do problemu jak do jeża. Żaden kościelny hierarcha nie odpowiedział do teraz za "krycie" księży-pedofilów, chociaż film Sekielskich jasno pokazuje, że wiedzieli o czynach swoich podwładnych.