"To była egzekucja". Pełnomocnik rodziny 21-latka z Konina ujawnia kulisy śmiertelnego postrzelenia
Po śmiertelnym postrzeleniu 21-latka w Koninie pojawiły się przypuszczenia, że mógł on zaatakować tuż przed śmiercią policjanta nożyczkami. Jednak pełnomocnik rodziny mężczyzny przedstawił inną wersję wydarzeń. – Przy mężczyźnie znaleziono szkolne nożyczki o długości 9 cm – podał adwokat Michał Wąż.
– Mówię jako człowiek, a nie jako adwokat – to była egzekucja. Najgorsze, że doszło do pomyłki. Z materiałów i zeznań świadków, do których dotarliśmy wynika, że Adam umówił się na wymianę części do e-papierosów. Gdy zobaczył radiowóz, zaczął biec. Policjant strzelił do niego bez wcześniejszego strzału ostrzegawczego – dodał Michał Wąż.
Adwokat przedstawił swoją wersję wydarzeń na podstawie informacji, do których dotarł.
– Jakiś czas temu ojciec Adama został pobity. Kilka dni temu Adam zebrał chłopaków i spuścił łomot sprawcom pobicia. Gdy stał z dwoma chłopakami i zauważył radiowóz, zaczął biec, bo bał się, że chcą go zatrzymać za pobicie – poinformował Wąż.
Wcześniej w poniedziałek PAP nieoficjalnie podała, że przy zastrzelonym 21-latku znaleziono substancję, która miała być pochodną amfetaminy.
Do zdarzenia doszło w czwartek. Przy ul. Wyszyńskiego w Koninie policjant śmiertelnie postrzelił młodego człowieka. Jak podało Radio Poznań, policjanci chcieli wylegitymować trzech mężczyzn. Jeden z nich w trakcie interwencji zaczął uciekać. Mimo okrzyków "stój! policja!" mężczyzna nie zatrzymał się. Wtedy funkcjonariusz użył broni.
Głos w sprawie zabrała siostra śmiertelnie postrzelonego 21-latka. W emocjonalnym wpisie stanęła w jego obronie.