Przepychanki w Sejmie. Towarzysz Banasia "przestawił" posła Nitrasa

Paweł Kalisz
Podczas przesłuchania w Sejmie Marian Banaś unikał odpowiedzi na pytania posłów o dochody, podatki oraz kamienice w Krakowie. Gdy prezes NIK opuszczał Sejm, towarzyszący mu mężczyzna usunął mu sprzed drogi posła PO Sławomira Nitrasa. Doszło do przepychanki, Straż Marszałkowska nie zareagowała.
Po posiedzeniu komisji z udziałem Mariana Banasia – na sejmowym korytarzu doszło do przepychanek posła Sławomira Nitrasa z nieznanym towarzyszem prezesa NIK. Fot. Screen / Polsat News
Skoro Marian Banaś w końcu pojawił się w Sejmie, zrozumiałe było oczekiwanie, że prezes NIK nareszcie odpowie na pytania posłów i dziennikarzy. Bo wątpliwości co do majątku i uczciwości prezesa NIK powstało niemało. Banaś zamiast tego przeczytał świadczenie, w którym zapewnił, że padł ofiarą kłamstw na swój temat, i uciekł z sali. Towarzyszył mu nieznany mężczyzna. Jego obecność okazała się pomocna (dla samego prezesa NIK) już na korytarzu. Banasiowi zastąpił drogę poseł Sławomir Nitras. – Czy dostał pan pieniądze od braci K. inne niż są na umowach? – dopytywał parlamentarzysta. Odpowiedź przyszła właśnie ze strony towarzyszącemu Banasiowi mężczyzny. Bezceremonialnie "przestawił" posła, po czym doszło do szarpaniny i przepychanek.


Straż Marszałkowska, do której obowiązków należy zadbanie o bezpieczeństwo posłów, nie podjęła interwencji. – Doszło do jakiejś dziwnej sytuacji, bo Straż Marszałkowska powinna reagować. Jest powołana przede wszystkim po to, żeby chronić posłów. W tej sytuacji Straż Marszałkowska nie zareagowała. Przeciwnie, sprowadzono ją do roli osobistej ochrony prezesa Banasia – stwierdził po całym zdarzeniu Nitras. A poseł Michał Szczerba wystąpił z prośbą do szefa Straży Marszałkowskiej o zbadanie całego zajścia.

źródło: Polsat News