"Dramatyczny moment". Tusk wspomniał o chwili, gdy rząd PiS wystąpił przeciwko niemu

Adam Nowiński
Donald Tusk udzielił wywiadu dla niemieckiego dziennika "Die Zeit". Odpowiedział w nim na pytania o przyszłość Unii Europejskiej oraz o problemach, z którymi będzie się musiała zmierzyć. Wspomniał także o Brexicie i wyznał, co było dla niego najtrudniejszym momentem podczas całego okresu przewodniczenia Radzie Europejskiej.
Tusk o zagrożeniach czyhających na Unię Europejską. Fot. Twitter / @EPP
"Jesteśmy w naprawdę krytycznym momencie naszej historii (...)Każdy Europejczyk i Europa musi zadać sobie pytanie: Czy jesteś gotowy wspierać Europę czy chcesz się tylko skarżyć? Czy jesteś gotów walczyć za swoje wartości, czy chcesz tylko komentować? Czy jesteś zdecydowany, by zatrzymać populizm, czy też nie? Konflikt między dobrem a złem nigdy nie jest rozstrzygnięty. Historia jest otwarta, jej los leży w naszych rękach" – powiedział dziennikowi "Die Zeit" Donald Tusk.

Ustępujący ze stanowiska przewodniczący Rady Europejskiej w ten sposób odpowiedział na pytanie o przyszłe losy UE. Rozmowa z Tuskiem przeprowadzona została nie tylko ze względu na jego zbliżające się złożenie obowiązków, ale także ze względu na niedzielną uroczystość w Hamburgu. Polak odbierze tam nagrodę im. Marion-Doenhoff za zaangażowanie na rzecz międzynarodowego porozumienia i pojednania.


Ale przyszłość Unii nie była jedyną kwestią, którą poruszono w wywiadzie z byłym polskim premierem. Pytano także o najgorsze momenty jego prezydencji. Tusk pokusił się o bardzo szczerą i osobistą wypowiedź. Przyznał, że jednym z nich była jego ponowna reelekcja i fakt, że tylko jego własny kraj głosował przeciwko niemu. "Akurat polski rząd, mój własny kraj, głosował wówczas przeciwko mnie" – wyznał Tusk, mówiąc o "dramatycznym momencie".

Wspomniał również o nocy po referendum w sprawie Brexitu. "Była czwarta rano, gdy nadeszła wiadomość, że także Birmingham głosowało nieznacznie za wyjściem. Wówczas zrozumiałem, że ponieśliśmy porażkę" – stwierdził. Dodał, że Europa musi uważać na Donalda Trumpa, który wyczekuje finału Brexitu, a wręcz modli się o niego. Przestrzegł także przed Rosją.

"Rosja nie jest naszym strategicznym partnerem, lecz strategicznym problemem. (...)Nie znaczy to, że jest wrogiem, ale może stać się wrogiem" – podsumował.

źródło: "Die Zeit"