Prezes Banasiowi nie wybaczy. "Marianowi służby wybiły zęby, ale zakłada sztuczną szczękę i gryzie"
Wojna między prezesem NIK a prezesem PiS ma już wymiar osobisty. "Do bólu" – opisuje portal Wirtualna Polska. Opinie polityków Prawa i Sprawiedliwości na temat powstałego konfliktu są jednoznaczne – ani Kaczyński nie wybaczy Banasiowi, ani Banaś nie zapomni Kaczyńskiemu.
Powoływał się przy tym na autorytet śp. Lecha Kaczyńskiego: "Przypominam, że podwaliny pod nowoczesną ideę niezależnej kontroli państwowej położył już w latach 90. prezes Izby śp. Lech Kaczyński. W pełni zgadzam się z taką filozofią funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli". I to właśnie wywołało wściekłość prezesa (wszyscy pamiętają, jak się zachował, gdy na Lecha Kaczyńskiego w Sejmie powołał się Borys Budka).
"Marian Banaś był człowiekiem, któremu Kaczyński ufał. Dziś ten sam człowiek – uważa Kaczyński – go po prostu zdradził" – pisze portal. Przytacza przy tym wypowiedź innego polityka PiS: "Robimy wszystko, co możemy, Marianowi służby wybiły zęby, ale chłop zakłada sztuczną szczękę i jeszcze gryzie".
W środę pojawiła się informacja o kolejnej kontroli prowadzonej wobec Banasia – tym razem przez ABW. Media obiegła też wiadomość o zwolnieniu syna prezesa NIK, Jakuba Banasia z dyrektorskiego stanowiska w banku Pekao. Jak pisze Wirtualna Polska, Banaś prezesowi tego nie zapomni.
Tymczasem syn bohatera afery wydał w tej sprawie oświadczenie. "Moja decyzja ma charakter w pełni suwerenny" – zapewnił Jakub Banaś.
źródło: Wirtualna Polska