Naukowcy już wcześniej ostrzegali przed koronawirusem. Ta symulacja mrozi krew w żyłach

Ola Gersz
Koronawirus zagraża już nie tylko mieszkańcom Chin. Groźna odmiana wirusa pojawiła się już w USA, Francji, Tajlandii czy Wielkiej Brytanii. Naukowcy z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johns Hopkins w USA już w październiku przygotowali przerażającą symulację. Według niej w ciągu pierwszych 18 miesięcy z powodu infekcji wywoływanej przez wirus umrze 65 milionów osób na całym świecie. Ich ostrzeżenia jednak zignorowano...
Śmiercionośna skala koronawirusa może być przerażająca Fot. Youtube.com/Channel 4 News
Liczba ofiar śmiertelnego koronowirusa, który pojawiło się w chińskim mieście Wuhan (teraz odciętym od świata) w grudniu, wzrosła do 55 – ogłosiły w niedzielę chińskie władze. Na nową odmianę wirusa zmarł m.in. lekarz, który cały czas przebywał z chorymi w szpitalu w prowincji Hubei. Zakażonych jest już blisko 1800 osób.

Niestety wirus, który pojawił się już m.in. w USA, Tajlandii, Japonii, Korei Południowej, Tajwanie, Wietnamie, Singapurze, Hongkongu, Makau czy Nepal, dotarł już do Europy. Jak poinformowała francuska minister zdrowia Agnes Buzyn, we Francji – m.in. w Bourdeaux i w okolicach Paryża – odnotowano trzy przypadki zachorowania na koronawirusa. Media podawały także, że na Białorusi, a więc blisko polskiej granicy prawdopodobnie przebywa osoba, która jest nosicielem koronawirusa. Wirus pojawił się również w Wielkiej Brytanii. Naukowcy ostrzegali
Okazuje się jednak, że naukowcy z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johns Hopkins w USA już w październiku ostrzegali przed śmiercionośnym wirusem. Jak wykazali w swojej symulacji, dojdzie do pandemii koronawirusa, a w ciągu pierwszych 18 miesięcy zginąć może nawet 65 milionów ludzi. Przypadki zachorowań pojawią się na całym globie – stwierdzili.


– Od dawna myślałem, że najbardziej prawdopodobnym wirusem, który może wywołać nową pandemię, będzie koronawirus. Nie wiemy jeszcze, jak bardzo jest zaraźliwy. Wiemy, że rozprzestrzenia się między ludźmi, ale nie wiemy w jakim stopniu – powiedział w rozmowie z "Business Insider" doktor Eric Toner. Ostrzeżenia naukowców z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johnsa Hopkinsa wtedy jednak zignorowano – do czasu gdy pierwsze przypadki zachorowań pojawiły się w grudniu w Wuhan. Inni naukowcy – brytyjscy i amerykańscy epidemiolodzy – przygotowali właśnie alarmującą symulację rozwoju epidemii. Ich zdaniem do 4 lutego w samym chińskim Wuhan zarażonych będzie 250 tys. osób. Autorami raportu są Jonathan M. Read, Jessica R.E. Bridgenz i Chris P. Jewell z Uniwersytetu w Lancaster, Derek A.T. Cummings z Uniwersytetu Florydy oraz Antonia Ho z Uniwersytetu w Glasgow.

Koronawirus – co to?
Koronawirus to infekcja dróg oddechowych – wirus przenosi się na człowieka drogą kropelkową. Wywołuje objawy podobne do ostrego zapalenia płuc. Towarzyszy mu wysoka gorączka. Główny Inspektorat Sanitarny w Polsce tłumaczy, że objawy zakażenia obejmowały dreszcze, bóle mięśniowe, katar, kaszel oraz duszności. Badania RTG klatki piersiowej wykazały typowe cechy wirusowego zapalenia płuc z rozlanymi obustronnymi naciekami.

Rada Światowej Organizacji Zdrowia ogłosiła, że wirus na razie nie jest zagrożeniem międzynarodowym i nie ogłosiła jeszcze pandemii. Podobnym wirusem, który wywoływał infekcje dróg oddechowych, był SARS, który na początku 2000 roku zabił około 800 osób. Zarażonych było 8 tysięcy.

źródło: Business Insider