W tej grze można stworzyć symulacje rozwoju koronawirusa. Scenariusze graczy nie wyglądają dobrze
Choć gra "Plague Inc." wyszła prawie 8 lat temu, to teraz właśnie przeżywa swoją drugą młodość. Gracze z całego świata, łącznie z ludźmi żyjącymi w objętych kwarantanną miastach w Chinach, tworzą w niej strategię rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wynik jest jeden - ich symulacje zwiastują koniec życia na Ziemi. Twórcy gry próbują jednak zapobiec narastającej panice.
Oprócz tego, wraz ze wzrostem liczby zakażonych osób, mapa wypełnia się czerwonymi punktami, oznaczającymi ogniska epidemii. Poza tym gracz wie też na pokładzie którego samolotu lub statku znajduje się pasażer na gapę, czyli wirus.
Fot. screen z gry
Gracze z całego świata - dzięki "Plague Inc." - próbują pisać własne scenariusze dotyczące dalszego rozwoju koronawirusa, który w grudniu zeszłego roku pojawił się w chińskim mieście Wuhan i który z dnia na dzień zbiera coraz większe żniwo.
Wirus 2019-nCoV jest o tyle groźny, że zarażenie się nim jest możliwe nawet w okresie inkubacji - a ta trwa do 14 dni. Obecnie w wyniku zakażenia zmarło 81 osób.
To tylko gra
Jeden z najgorszych scenariuszy wykreowanych w grze Ndemic Creations zakłada, że koronawirus wykończy ludzkość w niecały rok, a dokładnie 360 dni. Inne symulacje wskazują na to, że aby wirus zniszczył całe życie na Ziemi, wystarczy tylko 419 dni.
Według gry najpierw upadnie rząd państw azjatyckich, następnie europejskich, a potem USA. Długo przetrwają kraje afrykańskie. Ostatnia polegnie zaś Grenlandia i Kanada.
Fot. screen z gry
Studio odpowiedzialne za grę wydało nawet oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczy, że ich produkt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości. "Plague Inc. istnieje od 8 lat i widzimy, że za każdym razem, gdy na świecie pojawi się nowa epidemia, znacząco wzrasta liczba aktywnych graczy (…). Specjalnie zaprojektowaliśmy tę grę, aby była realistyczna i zawierała wiele informacji, nie robiąc sensacji z poważnych problemów w świecie rzeczywistym. Zostało to zaakceptowane przez CDC i inne wiodące organizacje medyczne na całym świecie" – czytamy w komunikacie.