"Wiem, co znaczy chcieć się zabić". Mika Urbaniak szczerze o chorobie dwubiegunowej

Kamil Rakosza
W wywiadzie dla portalu gazeta.pl Mika Urbaniak opowiedziała o swoich wieloletnich zmaganiach z chorobą afektywną dwubiegunową. – Ciągnęło mnie do ludzi, którzy nie wierzyli w moją chorobę, bo ja sama długo nie chciałam w nią wierzyć. Jak dowiedziałam się, że jestem dwubiegunowa, byłam załamana – zdradziła córka Michała Urbaniaka i Urszuli Dudziak.
Mika Urbaniak opowiedziała o swojej chorobie afektywnej dwubiegunowej. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Chorobę afektywną dwubiegunową zdiagnozowano u Miki Urbaniak w 2004 roku, kiedy artystka miała 24 lata. Sama diagnoza była dopiero początkiem do wieloletniego leczenia, które – jak sama powiedziała w rozmowie z gazeta.pl – dopiero od kilku miesięcy przynosi odpowiedni skutek.
Problemy ze zdrowiem psychicznym Miki Urbaniak zaczęły się jeszcze w wieku nastoletnim.Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
– Dopiero od kilku miesięcy czuję się dobrze i stabilnie. To zasługa terapii i dobrze dobranego leczenia farmakologicznego. Wcześniej było tak, że leki brałam tylko przez rok, potem je odstawiłam, co skutkowało tym, że miesiącami byłam w depresji, a potem nagle wpadałam w manię. Na terapię też nie chodziłam. To był okres, w którym czułam się bardzo zagubiona i samotna – mówiła Urbaniak w rozmowie z portalem.


Problemy Miki Urbaniak ze zdrowiem psychicznym zaczęły się jeszcze wtedy, kiedy była nastolatką. Artystka mieszkała wówczas w Nowym Jorku ze swoimi rodzicami – Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak. – Gdy byłam już w college'u, miałam takie momenty, że ze strachu nie byłam w stanie wyjść z pokoju. Albo jak wychodziłam na kampus, miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. Taka fobia społeczna. Chowałam do torebki butelkę z alkoholem i co jakiś czas popijałam, żeby było mi łatwiej. To był pierwszy rok studiów, miałam 19 lat – wyznała.

Po powrocie do Polski
Autorka płyty "Art Pop", nagranej wspólnie z partnerem Urbaniak – Victorem Daviesem, nie często mogła liczyć na wsparcie swoich rodziców. Wiele czasu zabierało im koncertowanie, które pozwalało im utrzymać rodzinę. Potem Mika Urbaniak wróciła do Polski, gdzie jej problemy jeszcze bardziej się nasiliły.

– Zaczęliśmy pić. Mieszałam wszystkie możliwe alkohole. W pewnym momencie powiedziałam, że wracam do domu. Przyjaciel próbował mnie zatrzymać, ale najwyraźniej go zignorowałam. Gdy wchodziłam do taksówki, urwał mi się film. Mam tylko takie wspomnienie, że stoję niedaleko jakiegoś parku, kompletnie zdezorientowana. Potem obudziłam się już w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi. Byłam cała posiniaczona, z ogromnym guzem na głowie. Wszystko, co miałam przy sobie, zniknęło, łącznie z ubraniami. Prawdopodobnie ktoś mnie pobił i okradł – przyznała się.
Po tym zdarzeniu Mika Urbaniak na dwa tygodnie trafiła do szpitala psychiatrycznego. – Na oddziałach psychiatrycznych poznałam więcej szczęśliwych ludzi niż na wszystkich imprezach z udziałem celebrytów. Oni walczą o każdy dzień. Nie myślą o tym, jaką zrobią karierę czy ile zarobią pieniędzy, dla nich najważniejsze jest, żeby być akceptowanym i kochanym – opowiadała.

Diagnoza
Po diagnozie zaczęły się kolejne wyzwania związane z życiem z chorobą afektywną dwubiegunową. Trudności pojawiły się już na etapie zaakceptowania tego, że jest chora.

– Dla mnie to było przekleństwo. Kiedy myślałam o tym, kim jestem, pojawiało mi się w głowie tylko jedno: dwubiegunowa. Miałam wrażenie, że ludzie będą mnie postrzegać tylko przez ten pryzmat, kiedy się dowiedzą, że choruję. Musiałam tę swoją chorobę polubić, nauczyć się, że ona jest częścią mnie, a nie mną. Że najpierw jestem Mika, potem, że jestem człowiekiem, potem artystką, a dopiero na którymś miejscu, że jestem chora – podkreślała.

– Jestem przekonana, że drogą do uleczenia społeczeństwa z uprzedzeń, strachu, samotności jest mówienie o pewnych kwestiach głośno. Choroby psychiczne to dziś ogromny problem cywilizacyjny. Mnóstwo ludzi codziennie umiera z powodu depresji. Moim zdaniem każdy człowiek jest w jakimś stopniu chory, bo każdy z nas przeżył w życiu jakiś ból – powiedziała na koniec.

Wszystkie osoby w kryzysie depresji mogą skierować się po pomoc pod nr telefonów:

800 120 002 – Niebieska Linia – Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, bezpłatna, czynna całą dobę.

116 123 – bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych, czynny codziennie, w godzinach 14:00 - 22:00 z wyjątkiem dni świątecznych.

116 111 – bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, czynny codziennie, od godz. 12 do godz. 2 w nocy dnia następnego.

Źródło: gazeta.pl