Zelt czuje się oszukany przez TVP. Aktor nie wiedział, że wypowiada się do "Wiadomości"

Bartosz Godziński
Jedno wydanie "Wiadomości", a tyle kontrowersji. Kinga Rusin chce pozwać TVP za to, jak została wyśmiana w materiale o imprezie w USA, a aktor Piotr Zelt również ma żal do telewizji. Za użycie jego wypowiedzi do szkalowania prezenterki w "Wiadomościach". Powiedziano mu bowiem, że jego komentarz zostanie użyty w "materiale life-stylowym".
Piotr Zelt myślał, że wypowiada się do innego materiału, a nie do "Wiadomości" Kadr z TVP
Najpierw w "Wiadomościach" wklejono krótką wypowiedź Zelta, tak by pasowała do narracji. – Nie trzeba być Einsteinem, żeby przewidzieć taką sytuację – stwierdził aktor w materiale. Potem zasugerowano, że Kinga Rusin na prywatnej imprezie Jaya-Z i Beyonce była pijana. Podparto to wyciętą z kontekstu wypowiedzią Zelta, który mówił o tym, że "ktoś, kto jest pod wpływem emocji i ferworu imprezy, i jeszcze nie ostygł, może zamieszczać czasami takie różne posty". – Zostałem oszukany od początku do końca – mówił w rozmowie z Wp.pl Piotr Zelt. – Maciej Sawicki, który jest autorem materiału, zadzwonił do mnie z propozycją wypowiedzenia się, jak to ujął, do materiału life-stylowego – dodał.


Dziennikarz nie powiedział mu, że chodzi o "Wiadomości". – Mówił za to, że chodzi o lekki i miły komentarz ws. zamieszania wokół Kingi Rusin. Przystałem na to sądząc, że będę głosem przeciwwagi. Jednocześnie zakładając, że ktoś inny odda swój krytyczny głos – powiedział aktor.

Piotr Zelt zaznaczył, że w swojej wypowiedzi wręcz bronił Kingi Rusin. I skrytykował jej hejterów. – Owszem, miałem wątpliwości co do medium, dla którego się wypowiadam, ale sądziłem, że w tym temacie nie ma zagrożenia. A jednak powstało coś tak obrzydliwego, jak ten wczorajszy materiał – skwitował. Na Facebooku dodatkowo przeprosił za to, że znalazł się w tym materiale. Wściekła jest też Kinga Rusin, która zapowiedziała pozew za sposób, w jaki została przedstawiona w TVP. Dodajmy, że to nie jedyne zamieszanie wokół niedzielnych "Wiadomości". W innym materiale "podrobiono" też znanego chirurga prof. Stanisława Góździa, który wychwalał rząd PiS i polską onkologię. Dyrektor TAI przeprosił później za pomyłkę.