"Dla wielu duchownych jestem persona non grata". O. Gużyński o powodach wyjazdu z Polski

Zuzanna Tomaszewicz
Zakonnik, który krytykował arcybiskupa Marka Jędraszewskiego za słowa o "tęczowej zarazie", opuścił ojczyznę, aby pracować w Holandii. Jak sam podkreśla, nikt go do tego wyjazdu nie zmusił. – To nie jest tak, jak niektórzy sądzą, że ktoś mnie wypycha z Polski, że to jest jakaś kara – zdradził w rozmowie w programie "Polska i Świat" w TVN24.
Dominikanin krytykował słowa abp. Jędraszewskiego. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Ojciec Paweł Gużyński wyjechał do Holandii, żeby opiekować się tam młodszymi dominikanami: czterema studentami i trzema kandydatami do nowicjatu, w tym jednym Polakiem. O powodach swojej decyzji dotyczącej wyjazdu opowiedział Adriannie Otrębie.

Propozycję pracy w Rotterdamie otrzymał w Wielkanoc w ubiegłym roku. W tym samym czasie przebywał w Irlandii, gdzie zajmował się pracą naukową. – Wtedy pojawił się w mojej głowie taki pomysł, że wracając z Irlandii do Polski, muszę sobie odpowiedzieć na pytanie, do czego i po co wracam. No i tu był pewien zgrzyt. Ponieważ nie da się ukryć, że dla wielu duchownych w Polsce jestem persona non grata, że każdy mój ruch i działanie spotykało się z jakąś kontrą, z hejtem, oskarżeniami, absurdalnymi czasami i podłymi. I ja sobie powiedziałem, że nie chcę wracać, żeby znów spotykać się z oskarżeniami – tłumaczył na antenie TVN24.


Zakonnik nie żałuje żadnych krytycznych słów, które skierował w stronę abp. Marka Jędraszewskiego. – Oczywiście niektóre słowa można byłoby dobrać czasami lepiej, może łagodniej. (…) Nie żałuję swoich wypowiedzi, bo wiem, że one za każdym razem dotyczyły rzeczy ważnych i działałem w słusznej sprawie – ocenił.

Ojciec Gużyński przyznał, że został w Holandii przyjęty "bardzo życzliwie". – W bardzo otwarty sposób. Krok po kroku zapoznaję się z tutejszymi realiami. (…) Trafiłem do Rotterdamu, bo jest taka potrzeba – dodał.

źródło: TVN24