Przyłożył mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Harry Styles ledwo uszedł z życiem z napadu
Bartosz Świderski
Brytyjski piosenkarz Harry Styles przeżył chwile grozy. Muzyk został w Walentynki napadnięty przez mężczyznę uzbrojonego w nóż. Napastnik zażądał od niego pieniędzy i groził mu śmiercią.
26-letni Harry Styles, który w maju da koncert w Krakowie, został napadnięty w piątek 14 lutego koło północy niedaleko parku Hampstead Heath w Londynie. Jak donosi tabloid "Daily Mail", nieznajomy mężczyzna podbiegł do byłego członka zespołu One Direction i zażądał od niego pieniędzy. W pewnym momencie napastnik przyłożył piosenkarzowi nóż do gardła – relacjonują świadkowie.– On [Styles] właściwie rozegrał to naprawdę świetnie. Dał facetowi gotówkę, uspokajając go jednocześnie. To rozwiązało sytuację – opowiadał "Daily Mail" jeden ze świadków. Kiedy napastnik dostał od Stylesa pieniądze, natychmiast uciekł. Sam muzyk nie został ranny, był jedynie "mocno wstrząśnięty". Całą sprawę zgłosił na policję, a o napadzie nie mówił dotąd publicznie.
Policja wszczęła śledztwo, jednak na razie nie wiadomo, kim był napastnik, który okradł Stylesa. – Doniesiono, że około 20-letni mężczyzna podszedł do innego mężczyzny i zagroził mu nożem. Ofiara nie odniosła jednak obrażeń, zabrano jej gotówkę – poinformowały jedynie londyńskie służby w lakonicznym oświadczeniu.Mimo niebezpiecznego incydentu Harry Styles wystąpił we wtorek na gali rozdania muzycznych nagród BRIT Awards. Piosenkarz miał przypiętą do marynarki czarną wstążkę, co według mediów było hołdem oddanym zmarłej dziennikarce Caroline Flack. 40-latka, która w przeszłości spotykała się ze Stylesem, popełniła samobójstwo przez powieszenie 15 lutego.