Urząd podał listę produktów niezbędnych przy epidemii koronawirusa. Co kupić na zapas?

Monika Piorun
Porównanie ostatnich dni z dniami ostatecznymi może się wydać mocno przesadzone, ale jeśli chodzi o zagraniczne supermarkety, drogerie i dyskonty spożywcze, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że na całym globie konsumenci zaczynają robić takie zapasy, jakby czas apokalipsy był bliski. Prędkość, z jaką ze sklepowych półek w wielu krajach znikają niektóre produkty, coraz bardziej dorównuje szybkości rozprzestrzeniania się koronawirusa. Choć władze niemal pod każdą szerokością geograficzną zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą, to patrząc na puste regały trudno nie dostrzec strachu przed widmem globalnego kataklizmu. Jeden z niemieckich urzędów opracował nawet konkretne wytyczne odnośnie tego, w co warto się zaopatrzyć.
W weekend wiele supermarketów w różnych krajach świata przeżyło prawdziwy Armagedon z powodu szturmu klientów robiących masowe zapasy w obawie przed koronawirusem. Co kupowali? Fot. PaulESamson/twitter.com
W Niemczech, gdzie doszło jak dotąd do 130 przypadków zarażeń koronawirusem, zanotowano około 30-40 proc. wzrost obrotów w marketach spożywczych — donosi “Deutsche Welle”. W obawie przed rozprzestrzenieniem się epidemii ludzie zaczęli wykupywać wiele produktów, które ich zdaniem mogą się im przydać. Oficjalne zalecenie wydał w tej sprawie nawet Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof, który ogłosił, że wprawdzie nie ma powodów do paniki, ale lepiej być przezornym i zaopatrzyć się w kilka przydatnych towarów. Co powinno znaleźć się na liście produktów, które lepiej mieć w przypadku epidemii koronawirusa?

Niemcy radzą, co gromadzić, by zabezpieczyć się przed koronawirusem

Christoph Unger
szef Niemieckiego Urzędu Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof

Zasadniczo radzimy ludności, by zawsze była przygotowana na sytuacje kryzysowe i katastrofy. Zalecamy, by każdy w domu miał awaryjną rezerwę żywności, wystarczającą mniej więcej na 10 dni.

Oprócz dbania o higienę osobistą i częstego mycia rąk Niemcy zalecają, by na każdą osobę przypadło:
⦁ 20 litrów wody zdatnej do picia,
⦁ 3,5 kg produktów zbożowych, chleba, ziemniaków, ryżu i makaronu,
⦁ 4 kg roślin strączkowych lub innych warzyw w słoikach lub w konserwach,
⦁ 2,5 kg owoców w puszkach oraz orzechów lub bakalii,
⦁ 2,6 kg mleka lub produktów mlecznych,
⦁ 1,5 kg mięsa, ryb, jajek lub jajek w proszku, które mają długi termin przydatności do spożycia,
⦁ 0,4 kg olejów i innych tłuszczów.


Podczas sytuacji awaryjnych lepiej mieć także w zapasie:
⦁ podręczną apteczkę, a w niej podstawowe artykuły higieniczne, a także leki i wszystkie farmaceutyki, które regularnie przyjmujemy,
⦁ środki o działaniu odkażającym (woda utleniona itp.),
⦁ świece, zapałki i zapalniczki + dodatkowe baterie,
⦁ produkty o długim terminie przydatności do spożycia (według upodobań: cukier, miód, czekoladę, słone paluszki, sucharki, krakersy, zupki w proszku, mąkę itp.),
⦁ ewentualnie kuchenkę turystyczną z paliwem.

W co się zaopatrują ludzie w różnych krajach świata z powodu epidemii koronawirusa?

Nerwy podczas zakupów w Europie najszybciej puszczają Włochom, którzy pozwalają sobie nawet na bójki w marketach. Niestety brutalne napady agresji zdarzają się także Chińczykom obawiającym się zarażenia od podejrzanie kasłających klientów. Niemcy wykupują mydło, Szwajcarzy oprócz środków do dezynfekcji gromadzą zapasy… szpinaku i tamponów, a Amerykanie z Kalifornii szturmują apteki w poszukiwaniu leków i… waporyzatorów, czyli specjalnych podgrzewaczy do palenia. W Hongkongu rozdają seniorom darmowe maseczki higieniczne, a w Australii zaczyna brakować papieru toaletowego i środków przeciwbólowych. Czego jeszcze poszukują w sklepach klienci na całym świecie w obawie przed koronawirusem?

Niemcy

W weekend niemieckie supermarkety przeżyły prawdziwe oblężenie. Opustoszały półki z podstawowymi produktami spożywczymi. Niemal całkowicie wysprzedano świeże warzywa i owoce, pomidory w puszkach, a nawet… papier toaletowy.

Tak wyglądają markety w Niemczech po sobotnim oblężeniu klientów robiących zapasy w obawie przed epidemią covid-19. Niemcy w obawie przed koronawirusem wykupują też masowo mydło.Sklepowe półki w wielu niemieckich sklepach w weekend świeciły pustkami.

Polska

O tym, czego najbardziej poszukują w sklepach Polacy w obawie przed koronawirusem w naTemat.pl pisaliśmy jeszcze przed weekendem. W sobotę przed niehandlową niedzielą w warszawskich marketach oprócz artykułów do dezynfekcji rąk brakowało między innymi… bananów. Czego w sklepach szukają obecnie polscy konsumenci?

Włochy

Starszy pan, który w ubiegłym tygodniu postanowił zrobić zakupy w jednym z włoskich marketów, nie krył oburzenia, że po raz pierwszy w życiu, nie udało się mu kupić w jego ojczystej Italii… makaronu. — Mamma mia, takiej paniki nie było nawet wtedy, kiedy się zaczynała II wojna światowa! — żali się rozgoryczony senior. W Mediolanie w weekend na próżno było szukać czegokolwiek na sklepowych półkach. Sytuacja we Włoszech jest na tyle napięta, że zaczyna dochodzić do bójek i dantejskich scen w supermarketach. Niedawno jeden z klientów oskarżył drugiego o to, że jest Chińczykiem, który zaraża innych koronawirusem. Okazało się, że mężczyzna pochodził z Filipin.

Francja

Koronawirusowy armagedon na sklepowych półkach dotarł także do Francji:

Szwajcaria

Oprócz podstawowych artykułów do dezynfekcji w szwajcarskich marketach wyprzedały się także… tampony i szpinak.

Stany Zjednoczone

Według badań przeprowadzonych przez Coresight Research aż 6 na 10 Amerykanów planuje ograniczyć wizyty w centrach handlowych ze względu na zagrożenie koronawirusem. W ostatni weekend niemal wszystkie amerykańskie supermarkety przeżywały jednak prawdziwe oblężenie. Jeden z mieszkańców Teksasu pochwalił się w mediach społecznościowych, że w ciągu jednej weekendowej nocy wykupił roczny zapas żywności o długim terminie przydatności do spożycia.

W Nowym Jorku, w San Francisco oraz w Houston ogłoszono, że zapasy maseczek higienicznych są już na wyczerpaniu. Amerykańskie władze zapowiedziały zakup 300 mln sztuk tego produktu dopiero po potwierdzeniu 60 przypadków zarażeń SARS-CoV-2. Po ogłoszeniu pierwszego zgonu spowodowanego koronawirusem Amerykanie… zaczęli robić spore zakupy. W ostatni weekend dyskonty spożywcze przeżyły prawdziwe oblężenie. Co kupowali Amerykanie w obawie przed epidemią?

Waszyngton

W stolicy USA ze sklepów znikało głównie jedzenie w puszkach: ekologiczna fasola, mrożonki i gotowe potrawy do podgrzania oraz ręczniki papierowe.

Nowy Jork

W nowojorskich marketach z prędkością dorównującą szybkości rozprzestrzeniania się koronawirusa ze sklepowych półek znika między innymi… włoski makaron. W amerykańskich marketach trwają też batalie o to, komu uda się kupić zapas ryżu.

Kalifornia, Hawaje

W słonecznej Kalifornii przygotowania do starcia z koronawirusem rozpoczęto głównie w aptekach, z których wykupiono zapasy leków na kaszel, grypę i przeziębienie, termometrów oraz… waporyzatorów.

Na Hawajach sprzedawała się przede wszystkim woda butelkowana, papier toaletowy i ręczniki papierowe, jedzenie w puszkach, mrożonki i konserwy.

Maryland

Panikę w sklepach widać także na amerykańskiej prowincji. W 47-tysięcznym Rockville w stanie Maryland w jednym z chińskich marketów wykupiono niemal całe zapasy ryżu. Kasjer w maseczce na twarzy tłumaczył zainteresowanym, że masowe wykupywanie worków z ryżem zaczęło się tuż przed rozpoczęciem weekendu, w ostatni piątek, kiedy Amerykańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) wydało ostrzeżenia dotyczące epidemii koronawirusa.

Australia

Weekend w australijskich hipermarketach był bardzo niespokojny. Choć władze nie ogłosiły, by gromadzenie jakichkolwiek produktów z powodu epidemii koronawirusa było konieczne, to jednak ludzie ruszyli szturmem do sklepów. Wyprzedano niemal całe zapasy papieru toaletowego oraz najpopularniejszych środków przeciwbólowych. Dla wszystkich chętnych nie wystarczyło też chusteczek higienicznych, preparatów dezynfekujących, a z produktów spożywczych o długim terminie przydatności do spożycia – między innymi ryżu i makaronu. Jeden z klientów sieci dyskontów “Aldi” opisuje, że sklepowe półki w Australii świeciły pustkami zarówno w sobotę, jak i w niedzielę (przyp. red. w ten dzień nie obowiązuje tam zakaz handlu, choć niektóre sklepy są otwarte krócej).

Nowa Zelandia

Podobna sytuacja jak w Australii, w weekend panowała w sąsiedniej Nowej Zelandii, gdzie w piątek wieczorem potwierdzono pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem. Ludzie masowo zaczęli szturmować sklepy w poszukiwaniu maseczek na twarz, papieru toaletowego, środków do dezynfekcji rąk oraz konserw. Sprzedawcy twierdzą, że nie pamiętają, by kiedykolwiek wcześniej mieli równie pracowity weekend. Mimo że wszystkie oficjalne komunikaty zaprzeczają, by istniała konieczność robienia jakichkolwiek zapasów, to jednak ludzie “na wszelki wypadek” wykupują wszystko, co wydaje się im przydatne w razie zagrożenia epidemiologicznego. Poniżej przykład z Auckland.

Chiny

Największą kreatywnością w zabezpieczaniu kasjerów obsługujących klientów supermarketów wykazali się Chińczycy. Sieć podbija wideo pokazujące, w jaki sposób robi się zakupy w chińskich marketach. Tylko na azjatyckim rynku spożywczym można się na razie spotkać z plastikowymi, przezroczystymi kurtynami oddzielających kupujących od personelu obsługującego kasy. Niestety w Chinach coraz częściej dochodzi do brutalnych aktów przemocy w marketach. Kilka dni temu agresywny mężczyzna dotkliwie pobił kobietę, która stała przed nim w kolejce do kasy. Powodem napaści miała być obawa o to, że klientka sklepu mogła go zarazić koronawirusem.

Korea Południowa

Ujęcie z drona nagrane tydzień temu w koreańskim Daegu przedstawia ciągnącą się niemal w nieskończoność kolejkę, jaka ustawiła się na jednej z ulic. Mieszkańcy oczekiwali na możliwość zakupienia maseczek ochronnych na twarz.

Japonia

W Jokohamie (drugim co do wielkości japońskim mieście) z trudem można znaleźć jakiekolwiek produkty spożywcze.

Hongkong

Nie wszyscy przedsiębiorcy mający w asortymencie maseczki higieniczne chcą się na nich wzbogacić. Pani Mako Chan, właścicielka drogerii i salonu piękności w Hongkongu, już na początku ubiegłego miesiąca zdecydowała się na to, by rozdać za darmo swoim klientom nie tylko najbardziej rozchwytywane przez wszystkich osłonki ochronne na twarz, ale także płyny do dezynfekcji rąk. Wszystko po to, by miały do nich dostęp także te osoby (głównie seniorzy), których nie stać na to, by kupić je po nowych, znacząco zawyżonych cenach. W ostatnich tygodniach wartość tego typu produktów wielokrotnie wzrosła. Pani Chan rozdała w sumie ponad 10 tys. maseczek, a w zaledwie 4 dni wyprodukowała ponad 2, tys. preparatów do dezynfekcji dłoni (na bazie coraz trudniej dostępnych składników, tj. gliceryna, alkohol i nadtlenek wodoru).

Brazylia

Paniki nie widać za to w Brazylii — pierwszym kraju w Ameryce Południowej, w którym zdiagnozowano przypadek zarażenia koronawirusem. Choć mieszkańcy przyznają, że są świadomi zagrożenia związanego z chorobą covid-19, to nie wydają się obawiać dalszych komplikacji.

Złote rady preppersów

Koronawirusowi “preppersi” przygotowujący się na epidemię jak na kolejny “koniec świata” z przekąsem tłumaczą, że podczas każdego kataklizmu warto mieć dostęp do posiłków nadających się od razu do spożycia. Ich zdaniem w takich sytuacjach zawsze lepiej mieć funt (lub bardziej swojski kilogram) mielonki konserwowej niż tyle samo… złota.

Dowiedz się więcej na temat koronawirusa:

Covid-19: choroba, którą wywołuje koronawirus. Co trzeba o niej wiedzieć?

Koronawirus zabił 3 razy więcej ludzi w ciągu 8 tygodni niż SARS w 8 miesięcy [LICZBY]

Lek na malarię pokona koronawirusa? Są nowe badania

Interaktywna mapa koronawirusa. Tu sprawdzisz, gdzie jest covid-19

źródło: Deutsche Welle/Daily Mail/Business Insider/Twitter.com