"To pseudowybory, nie weźmiemy udziału". Oświadczenie byłych prezydentów i premierów

Ola Gersz
"Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału" – napisali we wspólnym liście byli polscy prezydenci i premierzy, w tym Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller.
Byli prezydenci i premierzy nie wezmą udziału w wyborach Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Fundacja Obywatelskiego Rozwoju opublikowała list otwarty w sprawie wyborów, który podpisali Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Aleksander Kwaśniewski, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Lech Wałęsa. Byli prezydenci i premierzy deklarują, że nie wezmą udziału w wyborach korespondencyjnych, na które "upiera się" rząd mimo epidemii koronawirusa.

"Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób niebudzący wątpliwości co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości" – czytamy w liście.


Sygnatariusze dodali, że polska konstytucja przewiduje wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, który "powoduje przesuniecie terminu wyborów z zachowaniem ciągłości władzy". "Pandemia na terenie całego kraju jest oczywistym nadzwyczajnym stanem klęski żywiołowej" – podkreślają prezydenci i premierzy. "Forsowane przez Prawo i Sprawiedliwość wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu. Nie będą ani powszechne, ani równe. Nie dają gwarancji, że wszyscy wyborcy otrzymają karty do głosowania. Stwarzają możliwości nielegalnego oddawania głosu za innych. Nie zapewniają tajności głosowania" – wymieniają politycy, którzy podpisali list.

Podkreślają oni także, że "przeprowadzenie [wyborów] w czasie panującej epidemii stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli".

"Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału" – stanowcza stwierdzają Wałęsa, Komorowski czy Miller. "Mamy nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, którzy podzielają naszą troskę o demokratyczną przyszłość Polski" – dodają.