Chińskie śniadanie mistrzów: nowości firmy Huawei i aplikacja bankowa HMS. W tle Robert Lewandowski

Michał Jośko
Drogi dzienniczku, mamy 7 maja, od ośmiu tygodni pracuję w trybie #homeoffice. Za chwilę wezmę udział w śniadaniu prasowym, zorganizowanym przez firmę Huawei. Jestem już na miejscu. Dotarłem szybko i sprawnie, po drodze nie utknąłem w korkach. Być może dlatego, że trasa wiodła z mojej sypialni do kuchni, a całe wydarzenie odbywa się w przestrzeni wirtualnej, przy użyciu platformy do wideokonferencji Zoom. Wszyscy gotowi? Można zaczynać.
Huawei Y5P, czyli fajny smartfon za 399 zł Fot. materiały prasowe
Mamy godzinę 11:00. Sąsiad z piętra dziesiątego, który od paru tygodni ambitnie remontuje mieszkanie, odpalił właśnie wiertarkę udarową, a na ekranie mojego laptopa pojawiają się pierwsze nowości firmy Huawei: to całkiem nieźle zapowiadające się "budżetowce", wyposażone w (niehybrydową) funkcję dual SIM.
Nowości firmy HuaweiFot. materiały prasowe
Bezramkowy model Y6P to sprzęt z 6,3-calowym wyświetlaczem, 3 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wbudowanej (rozszerzalnej przy pomocy kart pamięci), wyposażony w potrójny aparat szerokokątny. Wyekwipowano go w naprawdę przydatną funkcjonalność: chodzi o przewodowe ładowanie zwrotne, dzięki czemu smartfon może przeistoczyć się w power bank, udostępniając innemu urządzeniu część energii elektrycznej, zgromadzonej w baterii o pojemności aż 5000 mAh. W przedsprzedaży (od 7 do 24 maja) ten smartfon będzie kosztował 599 zł, a za dodatkową złotówkę klient otrzyma w zestawie opaskę sportową Huawei Band 4.
Nowości firmy HuaweiFot. materiały prasowe
Propozycją numer dwa jest Huawei Y5P, czyli 5,45-calowiec z 2 GB pamięci RAM i 32 GB (również rozszerzalnej) pamięci wbudowanej, do którego trzewi trafiła bateria o pojemności 3020 mAh. Co w naszych czasach jest wielką rzadkością, sprzęt posiada wbudowane radio FM. Słowem: przyzwoity smartfon dla mniej wymagających użytkowników, który w przedsprzedaży można nabyć za... 399 zł, natomiast wydając równe czterysta złotych, otrzyma się jeszcze opaskę Huawei Band 3e.

Godzina 11:13. O, pralka mojej sąsiadki zza ściany odpaliła wirowanie, natomiast przedstawiciele firmy Huawei przechodzą do urządzenia nieco większego. Mowa tutaj o aluminiowym tablecie Tablet MatePad T, posiadającym ośmiocalowy wyświetlacz z trybem ochrony wzroku, baterię o pojemności 5100 mAh oraz funkcję inteligentnego rozpoznawania twarzy.

Całkiem interesująca propozycja dla osób, które poszukują niedrogiego urządzenia do konsumpcji multimediów. Pisząc niedrogiego, mam na myśli 399 zł (również w tym przypadku symboliczna złotówka, wydana w trakcie przedsprzedaży, oznacza otrzymanie opaski Huawei Band 3e).
Nowości firmy HuaweiFot. materiały prasowe
Mamy 11:29. Chcąc nie chcąc uczestniczę w bardzo głośnej rozmowie sąsiadki z piętra XII ("Alina, mówię ci, z tego Sebastiana to jest kawał wampira energetycznego! Nie marnuj na niego czasu"!), w międzyczasie dowiadując się, jakie laptopowe nowości przygotowała marka Huawei.

Na pierwszy ogień idzie flagowy model MateBook X Pro, czyli mocarz z 13,9-calowym wyświetlaczem, dostępny w dwóch wersjach: klient może postawić albo na dziesiątą generację procesora Intel i5, 8 GB pamięci RAM oraz 512-gigabajtowy dysk SSD (płacąc za to 6999 zł), albo wybrać konfigurację obejmującą procesor i7, 16 GB pamięci RAM i dysk o pojemności 1 TB (wycenioną na 8499 zł).

A można nieco taniej? Można. Wystarczy postawić na MateBooka 13, dostępnego również w dwóch opcjach: jedna uwzględnia procesor i5 oraz 8 GB pamięci RAM (cena to 3999 zł), natomiast w drugiej znalazło się zestawienie i7/ 16 GB (5999 zł). W każdym z przypadków otrzymuje się dysk SSD o pojemności 512 GB.

Uprzedzając ewentualne pytanie o bonusy przedsprzedażowe: tak, są. W przypadku MateBooka X Pro za złotówkę otrzymuje się smartfona Huawei P30, nabywca Matebooka 13 za tę samą kwotę może liczyć na model Nova 5T.
Nowości firmy HuaweiFot. materiały prasowe
O, nadeszło południe. Choć pora jest młoda, trójka dżentelmenów pod oknem mojego bloku weszła już w tryb imprezowy. Sycę uszy wielogłosem ("Legia, Legia Warszawaaa"), wyraźnie inspirowanym wspaniałymi tradycjami chorału gallikańskiego, zarazem dowiadując się tego, coż tam słychać w firmie Huawei. A dzieje się naprawdę sporo.

Zacznijmy od informacji, iż Robert Lewandowski – pełniący do tej pory funkcję ambasadora tej marki na Polskę – przeistacza się właśnie w ambasadora europejskiego. Co jeszcze? W odpowiedzi na "sytuację pandemiczną" Huawei przedłuża okresy gwarancyjne swojego sprzętu oraz zaczyna oferować bezpłatną usługę door-to-door w przypadku napraw pogwarancyjnych.

Oprócz tego przygotowano prezenty dla użytkowników urządzeń z HMS (co istotne: dotyczy to wszystkich modeli, a nie tylko tych, które zaprezentowano dziś): bezpłatny i bezterminowy dostęp do Automapy, trzy miesiące darmowego uczestnictwa w programie Premium dla użytkowników aplikacji Empik Go oraz 20 zł rabatu na pierwsze zakupy (za minimum 50 zł) w serwisie Allegro.
Nowości firmy HuaweiFot. materiały prasowe
Lecz powyższe njusy bledną przy informacji dotyczącej zagadnienia, które dla większości osób korzystających z najnowszych sprzętów firmy Huawei (czytaj: pozbawionych usług Google) jest największą z niedogodności: mowa tutaj o braku aplikacji bankowych.

Przed chwilą (mówiąc precyzyjniej: w momencie, gdy zza okna dobiegały słowa "Legia albo śmierć, podnieś głowę i zaciśnij pięść") ujawniono także informację dotyczącą pewnego kamyczka, który poruszy lawinę.

Chodzi o kooperację z pierwszą polską instytucją finansową – mBankiem – której efektem będzie pojawienie się aplikacji dedykowanej ekosystemowi Huawei Mobile Services i dostępnej w sklepie AppGallery.

Szczegółów dotyczących tego przedsięwzięcia na razie nie zdradzono. Wiadomo jedynie, że aplikacja pojawi się w najbliższych miesiącach i będzie posiadała pełną funkcjonalność (taką samą, jak w przypadku oprogramowania dostępnego w sklepach Google Play oraz App Store). Przedstawiciele korporacji z siedzibą w Shenzhen zaznaczają, że na aplikacji mBanku się nie skończy. Trzymamy za słowo!