Tysiące Polaków dołączyło do grupy "Nie wierzę w koronawirusa". Zapytaliśmy ich, dlaczego
"Nie wierzę w Koronawirusa - Grupa wsparcia / NIE JESTEŚ SAM" - to nazwa popularnej w ostatnim czasie na Facebooku społeczności, która zrzesza już ponad 64 tysiące osób. Większości z nich podważa istnienie pandemii, a nawet samego koronawirusa, z różnych powodów. Jakich? Tego dowiecie się z tekstu.
Czytaj też: Teorie spiskowe o epidemii. Psychiatra mówi, dlaczego w nie wierzymy
Bohaterami niniejszego artykułu jest siedmioro członków grupy "Nie wierzę w koronawirusa", którzy zgodzili się wyrazić swoje anonimowo (ich imiona zostały zmienione) - bez komentarza. Oddaję więc im głos, a ocenę wypowiedzi pozostawiam czytelnikom. Wszystkie cytaty są autentyczne i udostępniam je w całości z niewielkimi korektami stylistycznymi i ortograficznymi. Zaznaczam, że poniższy tekst nie reprezentuje poglądów redakcji.
Kasia: "Jak można dać się ogłupiać?"
Nie chodzi o istnienie koronawirusa, ponieważ koronawirusy były, są i będą. Jestem przeciwna noszeniu maseczek, ponieważ stosowanie ich osłabia odporność osób zdrowych, poza tym ciągle wdychanie powietrza wydychanego naraża nas na poważne infekcje. Niestety nie uchroni nas to przed wirusami i nie rozumiem jak można świadomie dać się tak ogłupiać. Co do nieprzychylnych komentarzy, to po prostu je ignoruję.Fot. Pixabay
Marek: "Nie znam nikogo, kto miał związek z wirusem"
W wirusa wierzę - istnieje jak setki innych. Jednak nie wierzę w pandemię oraz katastrofalne skutki wirusa. Od około lutego obserwuje temat wirusa codziennie. Na początku byłem dosyć wystraszony, ale z dnia na dzień napływały w Internecie coraz to nowe informacje, które podważały pandemię oraz decyzje polityczne oraz organizacji takich jak WHO.Na moją decyzję wpłynęły media głównego nurtu, a raczej to, że w bezczelny sposób potrafiły manipulować widzami, poprzez zdjęcia trumien z bodajże 2013 r., pokazywanie jak nagle wirus zmienia kolor skóry ludzi lub jak lekarz ratuje manekina. To się w głowie nie mieści, że tego ludzie nie dostrzegli.
W internecie oczywiście można coś wymyślać i napisać co się chce, ale przykładowo pan Ivan Komarenko opisał ciekawą sytuację jak bliskiej osobie, która zmarła na typowa "starość" wpisali Covid-19 w akt zgonu. Takich opisów na YouTube, Facebooku i w komentarzach w sieci jest coraz więcej.
Coraz więcej też ludzi związanych z polityką i medycyną mówi wprost, że to pandemia strachu, czy to w Polsce, czy na świecie (szczególnie USA, Niemcy, Francja). Proszę sobie zobaczyć ile ludzi oraz policjantów było na strajku w Warszawie. Lidle i Biedronki ciągle otwarte i też nie ma tutaj ofiar oraz wzrostu śmiertelności.
Osobiście nie znam ani jednej osoby wśród rodziny i znajomych, która miała związek z wirusem. Same testy są też wadliwe i dają fałszywe wyniki, a w kartach zgonu również dochodzi do oszustw. Takich przykładów można podać więcej, ale to trzeba się obudzić i wyjść z medialnego kłamstwa, aby to zauważyć.
Kto może za tym stać? Trudno powiedzieć, ale jeśli brać pod uwagę Event 201 i rzeczywiście związek z tym co mamy teraz, to ludzie najbogatsi. Proszę sobie odpowiedzieć, dlaczego grupa ludzi mająca miliardy dolarów na kontach nie może sobie przetestować reakcji ludzi oraz gospodarek państw? Mogli to zrobić dla zabawy, albo w ramach jakiegoś projektu, który sobie wymyślili przy kawiorze w swoich willach. Kto im zabroni? Ja? Pan? Ludzie na mieście? Co najbogatsi stracą przez taki sajgon? Nie stracą nic, ponieważ pieniędzy nie przejedzą do końca życia, a jak ktoś ma pieniądze, to ma prawie wszystko.
Teoria spiskowa lub nie, jednak patrząc na historię, zawsze było tak, że bogaci mieli kontrolę nad biednymi, naiwnymi, którzy żyją w strachu i bez praw. Pseudopandemia na pewno zniszczy gospodarkę, relacje międzyludzkie oraz psychikę - szczególnie tych którzy w to wierzą.
Fot. Pixabay
Iza: "Kościół to mafia"
Pierwszą rzeczą podstawową jest "Upadek Kabały" (seria filmów na YouTube - red.). Tutaj dowiedziałam się, jak media manipulują ludźmi. Po drugie, zrobiłam swój wywiad u znajomych i nikt nie choruje na koronę. Trzecia rzecz, to wiadomości z Internetu oraz Facebooka i dowody, że koronawirus to zmutowany wirus grupy.Pomogło własne myślenie oraz odkrycie dopiero teraz, że Kościół rzymskokatolicki to mafia, która kontroluje i manipuluje strachem grzechu. Do tego badanie informacji z Internetu o wszystkich działalnościach kościoła oraz polityki na całym świecie. Kropki same łącza się w całość.
Jakie są jeszcze dowody? Usuwanie filmów na YouTube oraz Facebooka na temat lekarstw oraz prawdy dotyczących korony oraz działalności najbogatszych rodzin w USA oraz Watykanu. Bez obrazy, ale prawdziwi dziennikarze, politycy oraz gwiazdy show-biznesu, którzy odkrywają prawdę giną nagle. A to samobójstwa, a to wypadki samochodowe. To moje domysły, a prawda wyjdzie na jaw pewnie za jakiś czas, 10 może 5 lat.
Tak jest ze szary człowiek nie wie tak naprawdę nic... W Internecie też mogą być fałszywe wiadomości, więc do wszystkiego podchodzę sceptycznie.
Fot. Pixabay
Jarek: "Usuwane są filmy z YouTube"
Jak dla mnie to wielki pic na wodę. Dlaczego? Śmiertelność w porównaniu z innymi chorobami jest znikoma. Z moich znajomych, otoczenia i rodziny nikt nie zna osoby chorej. W zaokrągleniu będzie to jakieś 800 osób, z których każda z nich zna przynajmniej dwie osoby, które też nie miało nawet informacji od kogoś z otoczenia, żeby miał. I to osoby z różnych kontynentów - nie tylko Europa. Jeden miliarder oferuje pomoc i daje swoją kasę oczekując nic?Do tego mamy kłamliwe reportaże w TV, fałszywe testy, które wykrywają wirusa w papai, kozie i ptaszku. Sytuacja we Włoszech i UK była taka, bo system szczepień osłabił starszych ludzi.
Poza tym słyszmy kłamliwe teksty ministra na temat szczepionek. Sam nie stosuje się do swoich zaleceń. Usuwane są filmy z YouTube, bo są fałszywe? Od kiedy YT tak broni prawdy? Jest dużo faktów przeciw, niż za jednym stwierdzeniem, że istnieje Covid-19.
Fot. Pixabay
Klaudia: "Minister Zdrowia plącze się"
Dlaczego nie wierzę w koronawirusa? Ponieważ choroby zawsze były i będą. Panikę nakręciły media i rząd wprowadzając niezrozumiałe restrykcje. Czytałam wiele artykułów od różnych naukowców lekarzy medycyny od chorób zakaźnych, oglądam TV, jestem na bieżąco w internecie.Sam Minister Zdrowia plącze się: raz mówi tak, za chwilę zmienia zdanie. Działania jakie podjął są śmieszne. Myślę tutaj o nakazie noszenia masek, czy np. skąd wie, że szczyt zachorowań będzie na jesień. Nie znam osoby ze swojego otoczenia, która zachorowała na Covid-19. Już nie mówiąc o śmierci.
Pojawiają się co raz to nowsze objawy. Teraz wszystkie objawy stają się dla lekarzy chorobą Covid-19. Inne choroby przestały istnieć, umierają ludzie zupełnie z innych powodów, a oni tak twierdzą, że to wirus, bo ktoś ma gorączkę.
Dlaczego ktoś miał by kłamać? Są różne powody, a pierwszy to pieniądze. Wszystko poszło w górę, ceny żywności, a przede wszystkim ceny środków czystości płynów do odkażania antybakteryjnych. Już nie mówiąc o rękawiczkach i maseczkach. Kiedyś maseczka kosztowała nie więcej niż złotówkę. Po wprowadzeniu nakazu noszenia, wzrosły do 5, a nawet 10 zł za sztukę. Tak samo z rękawiczkami czy płynami.
Fot. Pixabay
Łukasz: "Chodzi o pieniądze"
Czy wierzę w koronawirusa? To może nie do końca dobre pytanie. Nie wierzę w tę całą propagandę, którą kształtują media. Stwierdzenie propagandy uzasadniam tym np. jakie są testy na koronawirusa, są niedolne i podwyższają statystyki. To dość kontrowersyjny temat. Nie mam pojęcia kto za tym stoi. Można się domyślać czemu to robi, bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Aż za dużo udziela się w tym jeden z najbogatszych ludzi na świecie (mowa o Billu Gatesie - red.)Fot. Pixabay
Danuta: "Media rozdmuchały problem"
Zawsze byłam daleka od teorii spiskowych i dalej sceptycznie do nich podchodzę, ale tutaj od początku coś mi nie gra. Po pierwsze: dlatego, że statystyki dla mnie źle przedstawiają skalę zachorowań (skoro to wirus, którym ma być zarażone 80% społeczeństwa, to dane o śmiertelności są zawyżone). Po drugie: straszne rozdmuchanie problemu prze media i straszne nagłówki: "Wirus zbiera śmiertelne żniwa. Zmarły 2 osoby". Serio? Po trzecie: zamykanie wszystkiego w kraju (szkoły, sklepy, siłownie, zakłady fryzjerskie) przy chyba kilkudziesięciu zarażonych (podkreślę zarażonych, nie chorych potrzebujących respiratora). To się nie trzyma kupy.Jak wiadomo powszechnie, na wirusy nie ma lekarstwa (tak, lekarstwa są na choroby nie wirusy). Poza tym wirus nie zniknie - i tak się z nim zetkniemy. Poza tym myślę że zetknęliśmy się z nim w styczniu, lutym. Wielu z moich znajomych i cała rodzina byliśmy wtedy chora. Ja zazwyczaj jak jestem przeziębiona, mam tylko katar, a cały luty kaszlałam okropnie. To samo moja córka, mąż miał gorączkę, teściowie kaszleli strasznie.
Czy wierzę w teorie spiskowe o Billu Gatesie, o tym, że rządy chcą zniewolić lud, o sieciach 5G, o chipach w szczepionkach? Nie wykluczam tego.Moje zdanie jest takie, że media rozdmuchały sprawę, bo temat jest poczytny, a rządy zamykają wszystko pod naciskiem spanikowanych obywateli i "zgapiając" od innych krajów (działają po omacku, większość obostrzeń jest bez sensu, nieprzemyślane to kompletnie). Robią to na wszelki wypadek by nie zapisać na kartach historii jako ci co uśmiercili naród bo nie wprowadzili żadnych obostrzeń.
Mogłabym rozpisywać się o manekinach w salach operacyjnych, trumnach niby z Bergamo, sfabrykowanych zdjęciach ze szpitali itp. ale pewnie każdy to już słyszał. Większość decyzji jest podejmowana bez sensu kompletnie - przykład: moje dziecko poszło już do żłobka. Jest ich pięcioro w grupie i nie mogą iść na spacer. Jaki jest sens takiej decyzji, skoro są otwarte galerie handlowe, a w Tatrach ponoć tłumy? Ogólnie, co do dzieci, to uważam że trzymanie ich w domach dwa miesiące to jakiś chory pomysł. Dodam jeszcze coś, co mnie wyjątkowo bulwersuje - maseczki dla dzieci.
Na koniec to, co najważniejsze - gospodarka, bezrobocie i bieda oraz brak dostępu do badań i lekarzy, bo wszyscy są zajęci koronawirusem. Zaczniemy umierać na inne choroby z powodu braku leczenia i wtedy nagłówek, że "koronawirus zbiera śmiertelne żniwa" będzie prawdziwy i nieprzesadzony. Ja mam guza na tarczycy, którego muszę badań regularnie, na wizytę do endokrynologa czeka się rok. Moja wizyta miała być w czerwcu - właśnie mi ją odwołali. Czy to wszystko jest warte, żeby chronić nas przed czymś na co umarło 300 tys. ludzi w ciągu 5 miesięcy na całym świecie? Proszę sobie policzyć.
Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia, w Polsce mamy łącznie 17 062 potwierdzonych zakażeń SARS-CoV-2. W wyniku COVID-19 zmarło 847 osób.
Czytaj też:
Pogromcy sieci 5G. Pojawili się naciągacze, którzy chcą zarabiać na teorii spiskowej