Dlatego Duda zmienił zdanie o LGBT? Miał ulec po interwencji Stanów Zjednoczonych
Według ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" Andrzej Duda nie bez powodu nagle złagodził ton wypowiedzi dotyczący osób LGBT. W sprawie jego kontrowersyjnych wystąpień zainterweniować miała ambasada USA w Warszawie, która postawiła na szali utrzymanie dobrych relacji z Polską.
Według ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" w sprawie homofobicznych wystąpień prezydenta oraz kilku polityków PiS interweniować miała ambasada USA w Warszawie. W końcu Donald Trump ustanowił niedawno czerwiec "miesiącem dumy LGBT" i oświadczył, że solidaryzuje się z ludźmi prześladowanymi na całym świecie z powodu orientacji seksualnej.
Dodatkowo w grę wchodziły rozmowy dotyczące umieszczenia w Polsce dodatkowych żołnierzy USA i ulokowanie ich w tzw. Fort Trump. Wyszło bowiem na jaw, o czym sztabowcy Dudy dowiedzieli się po fakcie, że kluczową rolę w negocjacjach na ten temat pełni doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Richard Grennell, który jest zadeklarowanym gejem.
Ambasador miała więc powiedzieć, według informacji gazety, że "niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki" – czytamy w "DGP". Ani ambasada, ani Pałac Prezydencki nie komentują tych ustaleń.
Ataki PiS na osoby LGBT
Przypomnijmy, że ostatnio PiS szczególnie upodobał sobie ataki na osoby LGBT. Jako pierwszy wyprowadził cios poseł Jacek Żalek, który na antenie TVN24 stwierdził, że "LGBT to nie ludzie, a ideologia".Dzień po tej wypowiedzi powtórzył ją na wiecu w Brzegu prezydent Duda, który potem w Opolu w rozmowie z mediami starał się z tego wytłumaczyć. Stwierdził, że "nie interesują go preferencje seksualne innych osób, bo to nie jego sprawa", ale będzie bronił szkoły przed "ideologią LGBT".
Czytaj także: Duda ratuje twarz? Zaprosił do Pałacu Prezydenckiego aktywistę LGBT z Lublina
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"