Bulwersujące ustalenia ws. ułaskawionego pedofila. "Rz": nigdy nie okazał skruchy

Tomasz Ławnicki
Tym razem nie tabloid "Fakt", do którego rządzący mają szereg pretensji, lecz dziennik "Rzeczpospolita" przynosi nowe ustalenia ws. pedofila ułaskawionego przez Andrzeja Dudę. Prezydent na jednym z wieców tłumaczył, że decyzję tę podjął "dla rodziny", mówił, że sprawca "żałuje, kajał się i przeprosił". Tymczasem - jak wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej" - to zupełnie nie tak.
"Rzeczpospolita" o ułaskawionym pedofilu: nigdy nie okazał skruchy. Fot. Dabarti CGI/Shutterstock.com

Ofiary prosiły o ułaskawienie

Ta sprawa w ostatnich dniach kampanii wyborczej rozgrzewa do czerwoności. Na światło dzienne wypłynęła decyzja prezydenta sprzed paru miesięcy. Andrzej Duda ułaskawił mężczyznę skazanego za to, że wielokrotnie molestował córkę przytrzymując rękoma i dotykając okolic krocza.

Mężczyzna ten przebywa już na wolności, ale wciąż figuruje w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Ułaskawienie dotyczyło uchylenia zakazu zbliżania się do swoich ofiar - córki oraz konkubiny. O takie ułaskawienie wnioskowały same kobiety. Uzasadniały, że partner i ojciec po wyjściu z więzienia się zmienił.

Pedofil nie wyraził skruchy

"Rzeczpospolita" dotarła do uzasadnień wyroków, jakie zapadły w sprawie skazanego pedofila i zwraca uwagę na istotny wątek. Pedofil nigdy nie przyznał się do winy, nigdy też nie okazał skruchy. Tymczasem dowody w tej kwestii były niezbite i sądy wszystkich instancji uznały, że mężczyzna dopuścił się zarzucanych mu czynów.


Mężczyzna został skazany za to, że "dopuścił się molestowania córki od jej 11. roku życia i znęcania się nad nią od jej siódmego roku życia". Przez długie lata stosował przemoc i wobec córki, i wobec konkubiny. Dostał za to cztery lata więzienia, cały wyrok odsiedział. TVP Info dotarło do partnerki i córki pedofila, którego ułaskawił Andrzej Duda. Kobiety twierdzą, że są wdzięczne prezydentowi, gdyż mogą być... "normalną rodziną". Utrzymują również, że są ofiarami medialnej "nagonki".

Ofiary przebaczyły, ale...

Konkubina ułaskawionego w rozmowie z TVP podkreśliła, że ufa partnerowi "w stu procentach". Podobnie twierdzi dorosła dziś córka. – Gdybyśmy nie zaufały, tej całej sprawy by nie było, wszystkich pism do prezydenta – podkreśla.

Kobiety krytykują również publikację "Faktu", który ujawnił szokujące szczegóły sprawy. Artykuł wywołał oburzenie w szeregach PiS. W Bolesławcu grzmiał na jego temat prezydent, z kolei Zbigniew Ziobro groził tabloidowi.

Onanizował się rękami córki

"Upijał się, wszczynał awantury rodzinne, w których czasie znęcał się nad partnerką i córeczką Anią. Dziewczynkę, która nie miała nawet 15 lat, molestował seksualnie. Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał w jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku" – tak "Fakt" streszczał dramatyczną historię, na której końcu jest decyzja Andrzeja Dudy o zastosowaniu prawa łaski wobec sprawcy tych czynów. Dziennik ujawnił również, że pedofil onanizował się rękami swego dziecka.
"Rzeczpospolita", przywołując wyroki, z których wynika, że pedofil nigdy nie okazał skruchy, zwraca uwagę, że "istnieją wątpliwości dotyczące przebaczenia ze strony ofiar". Co zaskakujące, nikt bowiem nie sprawdzał, czy za tym przebaczeniem nie kryją się np. problemy ekonomiczne i mieszkaniowe obu kobiet i uzależnienie od swego oprawcy.

Czytaj także:

Duda skłamał, że nie było zgwałcenia. Oto kluczowy fragment orzeczenia ws. ułaskawionego pedofila

Pedofile i zabójcy dzieci nie mają łatwego życia w więzieniu


źródło: "Rzeczpospolita"