"Dlaczego nic nie mówisz?" – jeśli też zadajesz to pytanie, przestań! Ciche osoby mają dość

Ola Gersz
Jeśli jesteś z natury cichą osobą, nie masz łatwo w życiu. Ludzie mają cię za dziwaka, sądzą, że ich skrycie nie znosisz albo – co jest chyba z tego wszystkiego najgorsze – zmuszają cię do mówienia. A ty po prostu taki jesteś. Spytaliśmy cichych osób, jak czują się w towarzystwie i... czego już nigdy nie chcieliby usłyszeć od innych. Spoiler: pytanie "dlaczego jesteś taki cichy?" jest na górze tej listy.
Cisi ludzie nie mają lekko w towarzystwie Fot. Pexels / Lisa Fotios
– Kiedy ktoś pyta mnie, dlaczego jestem taki cichy, odpowiadam pytaniem: "a ty dlaczego jesteś taki głośny?". Może to wredne, ale działa jak złoto – opowiada 24-letni Paweł. Sam nie lubi określenia "cicha osoba". Woli nazywać siebie "introwertykiem". – Cichy jestem tylko w zgromadzeniach powyżej czterech osób – bo to już dla mnie zgromadzenie – głównie obcych, głośnych ekstrawertyków. Kiedy jestem z najbliższymi przyjaciółmi , potrafię dużo gadać – opowiada.

Paweł tłumaczy, że w tłumie jest cichy, bo po prostu niekomfortowo się w nim czuje. – Rzadko chodzę na imprezy, nienawidzę wystąpień publicznych. Nie jestem typem osoby, która lubi zwracać na siebie uwagę i robić szalone rzeczy, żeby "ludzie gadali". Gardzę small talkiem. Wolę być cicho, niż gadać o pierdołach z obcym człowiekiem, którego już nigdy więcej nie spotkam albo znajomym, na którym mi nie zależy. Jeśli nie mam nic ciekawego do powiedzenia, to po prostu siedzę cicho – nie owija w bawełnę Paweł. I nie jest w tym odczuciu sam.


"Nie lubię gadać bez sensu"


Adam ma 25 lat i wciąż dobrze pamięta, jak trudno mu było nawiązać nowe kontakty w szkole. Z tego powodu do gimnazjum i do liceum szedł razem z kolegami z podstawówki – w ten sposób nie był sam i czuł się znacznie bardziej komfortowo. Teraz ma już mniejszy problem ze swoją nieśmiałością. – Może na początku jest mi ciężej nawiązywać znajomości, ale jak poznam dobrze chociaż jedną osobę, to już się czuję raczej swobodnie – mówi.
Fot. Pexels
Wyznaje także, że "nie lubi gadać bez sensu". – Wolę już milczeć, niż nerwowo wypełniać ciszę. Zawsze w takich sytuacjach patrzę, jak to milczenie stresuje gadatliwe osoby, które od razu zaczynają small talk albo jakieś opowieści ze swojego życia. Unikam też raczej kontaktów z nieznajomymi. Jak jest opcja zrobienia czegoś przez internet, zamiast rozmawiać z obcymi ludźmi na żywo lub przez telefon, to zawsze korzystam – opowiada Adam.

Z kolei Basia nie lubi mówić w towarzystwie, bo ma wrażenie, że nikt jej nie słucha. – Nie zwierzam się nawet swoim przyjaciołom. Jestem raczej zamknięta w sobie i wolę słuchać, niż mówić. Wielu osób mówi mi, że jestem świetnym słuchaczem. Myślałam nawet o karierze terapeuty – zwierza się.

Czy próbowała się przełamać i coś powiedzieć? – Wiele razy. Ale często ktoś nagle mi przerywa i zaczyna mówić o sobie. Albo wyciąga telefon i zaczyna go scrollować. Wydaje mi się wtedy, że moi "rozmówcy" są mną znudzeni, bo jestem nudna, nieciekawa i głupia. Dlatego wolę milczeć, słuchać i obserwować.

Ania z kolei twierdzi, że jest cicha, bo po pierwsze jest wysoko wrażliwa, a po drugie nerwowa. – Hałas fizycznie mnie rani. Czuję go w kościach i klatce piersiowej. W głośnych miejscach, jak na imprezach i koncertach, szybko się stresuję. Oprócz tego zanim odpowiem na jakiekolwiek pytanie, muszę przemyśleć swoją odpowiedź. Bez gotowego scenariusza rozmowy w głowie, w ogóle się nie odezwę. Często nie wiem, co w ogóle powiedzieć. Dlatego z reguły milczę – opowiada.
Fot. Pexels
30-letnia Patrycja nazywa siebie z kolei "hybrydą". – Znajomi mogą myśleć, że jestem rozgadana, ale czasami brakuje mi pewności siebie – wyjawia.

– Gadam, kiedy mam coś do powiedzenia lub mam jakąś wiedzę na jakiś temat. Nie chodzi o gadanie dla gadania, potrzebę zabierania głosu w każdej chwili, bezsensowne paplanie. Oczywiście częściej i odważniej wypowiadam się w towarzystwie, które lubię i w którym czuję się dobrze. Z większą rozwagą otwieram usta, gdy kogoś nie znam, nie czuję się swobodnie. No chyba że chodzi o jakieś istotne dla mnie, światopoglądowe kwestie. Tak jak każdy, często zwyczajnie nie mam też ochoty na gadanie – tłumaczy.

"Opowiedz coś o sobie"


A czego nie lubią słuchać cisi ludzi w towarzystwie? Jak się okazuje lista jest długa. – Koszmarem w szkole były dla mnie teksty w stylu: "Przedstaw się" albo "Opowiedz coś o sobie". Albo praca w grupach! – wzdryga się Adam. Zresztą nadal tego nie znosi: czy to na imprezach integracyjnych, czy pierwszego dnia w nowej pracy.

Basia często słyszy od ludzi, że jest nieśmiała, samotna czy zdołowana. – Ile razy słyszałam: "Czemu jesteś taka smutna?", "Coś się stało?", "Pewnie nie lubisz ludzi, co?". Nie znoszę tego. Wszystko ze mną w porządku, po prostu nie lubię mówić! – denerwuje się.
Fot. Pexels
– Kiedyś usłyszałam na studiach, że jeśli chcę być częścią grupy, muszę zacząć się odzywać i zaprzyjaźniać z ludźmi. Było mi wtedy niesamowicie przykro. Naprawdę czułam się częścią grupy i myślałam, że jestem akceptowana. Okazało się, że prze to, że jestem cicha, nie mogę do nich należeć. Czyli muszę pier...ć do znudzenia, żeby ktoś mnie zaakceptował. To jest śmieszne – opowiada ze złością.

Paweł z kolei nawet nie zliczy, ile razy ktoś mówił mu, że jest nudny, zadufany w sobie, sztywny albo niesympatyczny. – Nawet moja dalsza rodzina tak o mnie myśli. Nie jestem najlepszym towarzystwem na wesela albo rodzinne imprezy, przyznaję. Nie mogę się nawet napić dla rozluźnienia, bo nie piję. Więc wszyscy traktują mnie jak gbura i dziwaka, który patrzy na ludzi z góry. Nie żeby mi to przeszkadzało – wyznaje.

"Ludzie boją się ciszy"


Co cisi ludzie chcieliby powiedzieć "tym drugim"? Czyli gadatliwym, śmiałym, ekstrawertycznym.

– Nie zmuszajcie nas do mówienia. W większości przypadków, gdy milczymy, po prostu nie chcemy mówić. Wcale nie czujemy się z tym źle. Osobiście czuję się zestresowana i samotna, gdy ktoś mnie zaczepia i nakłania do zabrania głosu – mówi Ania.

Basia ma nieco inne stanowisko. Czasami chciałaby poczuć się słuchana. – Nie pytaj mnie, dlaczego jestem cicha, ale po prostu o coś zapytaj. Po ludzku, bez spiny. Wtedy odpowiem na twoje pytanie, ale mam jedną prośbę: nie olewaj mnie, nie patrz w telefon, po prostu mnie posłuchaj. Nie jesteś wcale najważniejszy – zauważa.

A Paweł ma marzenie, żeby ludzie przestali traktować cichych ludzi, jak tych gorszych. – Nie muszę gadać, żeby być fajny. Gadanie jest przereklamowane, ludzie boją się ciszy. Dlatego czasami po prostu zamilknijcie. Lepiej być cicho, niż mówić głupoty – apeluje.