Po cichu ruszyły prace nad zakazem edukacji seksualnej. Za złamanie zakazu - więzienie
O tym projekcie w ostatnich miesiącach było zupełnie cicho. Trudno się dziwić, że na czas kampanii w wyborach prezydenckich kontrowersyjny dokument zniknął w zamrażarce. Teraz, jak ustaliła "Rzeczpospolita", z dala od kamer ruszyły prace nad pomysłem zakazania lekcji o seksie.
Pomysł zmian w Kodeksie karnym, jako projekt obywatelski, trafił do Sejmu wraz z 265 tysiącami podpisów poparcia. Jesienią Sejm poprzedniej kadencji skierował projekt do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Potem nastąpił jednak koniec kadencji i sprawa przycichła.
Czytaj także:
3 lata więzienia za "pochwalanie" seksu. Sprawdziliśmy, co jest w projekcie, który trafił do Sejmu
"Czerpią wiedzę z filmów pornograficznych". Nauczycielka krytykuje projekt o edukacji seksualnej
Projektów obywatelskich nie dotyczy jednak zasada dyskontynuacji. W kwietniu odbyło się ponownie pierwsze czytanie dokumentu i projekt znów odesłano do komisji. Niedługo po wyborach po cichu ruszyły prace nad zakazem niektórych form edukacji seksualnej.
Jak podaje "Rzeczpospolita", 5 sierpnia komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach powołała podkomisję stałą do spraw nowelizacji prawa karnego. Na jej czele stanął poseł PiS Bartłomiej Wróblewski znany z wręcz ultrakonserwatywnych poglądów.
Z posłem Wróblewskim "Rzeczpospolitej" nie udało się skontaktować. Z kolei poseł Piotr Sak, szef komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach, w rozmowie z gazetą przyznał: "Rozpoczynamy procedury mające na celu merytoryczne rozpoznanie tego projektu". Zapowiedział też, że podkomisja będzie "w sposób drobiazgowy, pedantyczny weryfikowała wszelkie kwestie związane z projektowanym aktem normatywnym".
źródło: "Rzeczpospolita"