"Proces gnilny". Tusk zrównał z ziemią politykę PiS wobec Łukaszenki

Karol Górski
Donald Tusk skrytykował działania polskiego rządu w związku z wydarzeniami za wschodnią granicą. Były premier podkreślił, że to Litwa, a nie Polska, "odgrywa rolę inicjatora akcji solidarności z Białorusią". Mówił też o "niemądrych gestach serdeczności z Łukaszenką polityków PiS-u".
Tusk mówi, że polityka wschodnia rządu uzależniona jest od Orbána. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
– To, że dzisiaj Litwa odgrywa rolę inicjatora akcji solidarności z Białorusią, a nie Polska, to jest raz, że smutne, a dwa, że redukuje rolę Polski w Europie – powiedział Donald Tusk. I dodał, że to element problemu o większej skali. – Stało się coś złego w ostatnich latach, jeśli chodzi o polską politykę wschodnią – podsumował, nazywając ten zwrot "proces gnilnym, zanikiem pozytywnej aktywności".

W kontekście wydarzeń na Białorusi, Tusk zauważył "przykrą dwuznaczność" w naszych relacjach z sąsiadem. Zwrócił uwagę na "niemądre gestach serdeczności z Łukaszenką polityków PiS-u". Wyraźnie zaznaczył, że sytuacji na Białorusi ma duże znaczenie dla Polski i Europy.


– Rządy PiS-u wepchnęły nas w taką trajektorię, gdzie pierwszą rolę odgrywają postaci ewidentnie prorosyjskie, dotyczy to także partnerów europejskich – podkreślił Tusk. Ciągnąc ten wątek, Tusk przywołał przykład Grupy Wyszehradzkiej, w której – jego zdaniem – główną rolę odgrywa dziś Budapeszt, a nie Warszawa. W opinii byłego premiera nastawienie Polski wobec Putina jest uwarunkowane sympatiami Orbána.

W ostatnim czasie Tusk, jak zresztą wielu polityków, często zabiera głos ws. Białorusi. Ostatnio temat ten poruszył przy okazji komentarza do dymisji byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.

Czytaj także: "Dla bojących się nie ma litości". 5 najważniejszych kwestii z wywiadu Donalda Tuska

źródło: Onet