Emilewicz o tym, kiedy "kończy się wolność kobiet". Tych słów Polki jej nie wybaczą

Zuzanna Tomaszewicz
Jadwiga Emilewicz była w piątek gościem w programie TVN24, gdzie mówiła na temat protestów kobiet w Polsce. Była minister rozwoju stwierdziła, że... "wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę". Na reakcję oburzonych Polek nie trzeba było długo czekać.
Jadwiga Emilewicz uważa, że wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Czytaj także: Mamy zdjęcia ze Strajku Kobiet. Tak wygląda protest Na Warszawę [GALERIA]

– Rolą polityka jest maksymalizowanie dobra. (…) Życie ludzkie postrzegam jako wartość naprawdę najwyższą i to nie my decydujemy o tym, kiedy ono się zaczyna. (…) Wolność kobiety jednak kończy się w momencie, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczona wolnością dziecka – powiedziała Jadwiga Emilewicz w programie "Sprawdzam" na antenie TVN24. Słowa byłej szefowej resortu rozwoju, a obecnie posłanki PiS wzbudziły sporo emocji na Twitterze. "Pani Emilewicz, może Pani jest podręczną, ale nie my, kobiety Lewicy" – napisała Joanna Scheuring-Wielgus. "Pani Emilewicz maksymalizuje dobro zmuszając kobiety do porodu. Dziękujemy" – czytamy wśród innych komentarzy na portalu społecznościowym.

Strajk Kobiet "Na Warszawę"

Tymczasem w piątkowy wieczór dom Jarosława Kaczyńskiego stał się kolejnym celem protestu pod hasłem "Na Warszawę". Prezes PiS już w 2016 roku zapowiedział zakaz aborcji embriopatologicznej (ze względu na ciężkie wady płodu). 22 października 2020 roku wprowadzenie takiego zakazu ogłosił Trybunał Julii Przyłębskiej, wywołując protesty kobiet w całej Polsce.


Na Twitterze pojawiły się doniesienia, że tyły pokojowej manifestacji były atakowane przez nacjonalistów, którzy odpowiedzieli na wezwanie prezesa PiS sprzed kilku dni i atakują demonstrujące kobiety, a policja jest nieobecna.

Czytaj także: "Szczujnia na posterunku". W taki sposób TVP obraża protestujące Polki