Emilewicz o tym, kiedy "kończy się wolność kobiet". Tych słów Polki jej nie wybaczą
Jadwiga Emilewicz była w piątek gościem w programie TVN24, gdzie mówiła na temat protestów kobiet w Polsce. Była minister rozwoju stwierdziła, że... "wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę". Na reakcję oburzonych Polek nie trzeba było długo czekać.
– Rolą polityka jest maksymalizowanie dobra. (…) Życie ludzkie postrzegam jako wartość naprawdę najwyższą i to nie my decydujemy o tym, kiedy ono się zaczyna. (…) Wolność kobiety jednak kończy się w momencie, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczona wolnością dziecka – powiedziała Jadwiga Emilewicz w programie "Sprawdzam" na antenie TVN24.
Strajk Kobiet "Na Warszawę"
Tymczasem w piątkowy wieczór dom Jarosława Kaczyńskiego stał się kolejnym celem protestu pod hasłem "Na Warszawę". Prezes PiS już w 2016 roku zapowiedział zakaz aborcji embriopatologicznej (ze względu na ciężkie wady płodu). 22 października 2020 roku wprowadzenie takiego zakazu ogłosił Trybunał Julii Przyłębskiej, wywołując protesty kobiet w całej Polsce.Na Twitterze pojawiły się doniesienia, że tyły pokojowej manifestacji były atakowane przez nacjonalistów, którzy odpowiedzieli na wezwanie prezesa PiS sprzed kilku dni i atakują demonstrujące kobiety, a policja jest nieobecna.
Czytaj także: "Szczujnia na posterunku". W taki sposób TVP obraża protestujące Polki