Trzaskowski ocenił straty po Marszu Niepodległości. "Mówimy o setkach tysięcy złotych"

Zuzanna Tomaszewicz
Rafał Trzaskowski w rozmowie z RMF24 powiedział, że liczenie strat spowodowanych podczas środowego Marszu Niepodległości wciąż trwa. Prezydent Warszawy przyznał, że szkody mogą wynieść nawet "setki tysięcy złotych". Polityk skomentował także reakcję policjantów w czasie demonstracji.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Czytaj także: Patr-idiotyzm. Kiedyś świętowałam niepodległość – ale od lat już nie wychodzę z domu tego dnia

– W tej chwili mówimy o setkach tysięcy złotych strat w stolicy po wczorajszym Marszu Niepodległości – poinformował Rafał Trzaskowski, dodając, że szacowanie strat nadal trwa.

Przypomnijmy, że prezydent Warszawy już w piątek nie wyraził zgody na organizację Marszu Niepodległości. Podkreślił, że opinia wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.

Mimo braku zgody przemarsz i tak się odbył. Najbardziej ekstremalnym zdarzeniem okazał się pożar mieszkania przy al. 3 Maja. Uczestnicy nielegalnego pochodu celowali w lokal, w którego oknach było widać transparenty i flagi Strajku Kobiet oraz mniejszości LGBTQ+. Brak celności chuliganów doprowadził jednak do podłożenia ognia w mieszkaniu znajdującym się dwa piętra niżej.


W rozmowie z radiem Trzaskowski odniósł się także do zachowania policjantów podczas Marszu Niepodległości. – To też potwierdzają obserwatorzy miasta, że po prostu nie było innej możliwości poradzenia sobie z tak agresywnymi ludźmi, którzy brali udział w tym marszu – skomentował.

Czytaj także: Postrzelony fotoreporter zabrał głos, Wyjaśnił. dlaczego wyrzuci policję ze szpitala

źródło: RMF24