A było tak blisko. Kaczyński ostatecznie odrzucił pomysł ograniczenia sprzedaży alkoholu

Joanna Stawczyk
- Dostawaliśmy sygnały że czego, jak czego, ale jakichkolwiek zakazów związanych z wódką ludzie nam nie wybaczą. Przeciwko nam mogli wystąpić nasi zwolennicy, ale też ci którzy do tej pory do polityki się nie mieszali i nie chodzili np. na wybory - powiedział Wyborczej.pl działacz PiS.
Kaczyński nie zgadza się na ograniczenia w sprzedaży alkoholu Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
W związku z najnowszymi obostrzeniami, które przedstawił w sobotę premier Morawiecki, doszło do ponownej dyskusji o możliwości wprowadzenia ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Finalnie nie doszło podjęto żadnej decyzji.

Czytaj także: Ta prognoza brzmi jak ponury żart. WHO już ostrzega przed "trzecią falą" epidemii

Jeszcze niedawno powstał projekt, który miał wprowadzić prohibicję po godz. 19. Obostrzenie miało wejść w połowie października, zakazując także sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych od wskazanej godziny.

Środek został wdrożony w wielu krajach europejskich z myślą o zmniejszeniu zachorowań na koronawirusa. Obostrzenia działają m.in. w Portugalii czy Irlandii Północnej, gdzie w sklepach po godz. 20 nie ma możliwości kupna alkoholu.


"Wyborcy im tego nie wybaczą"

Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, stanowczo poparł koncepcję ograniczenia sprzedaży wyrobów alkoholowych.

– Wbrew powszechnym przekonaniom alkohol rozluźnia nasze myślenie o zagrożeniach. Powoduje, że łatwiej podejmuje się decyzje mało odpowiedzialne. Poza tym sprzyja lekceważeniu zagrożenia – podkreślał Brzózka.

Inicjatywa nie weszła w życie Polaków, ponieważ Jarosława Kaczyńskiego nie zgodził się na wprowadzenie pomysłu. Wyborcza.pl podaje, że wpływ na decyzję mieli działacze PiS z regionu, którzy otwarcie protestowali.

– Chcieliśmy wprowadzić obostrzenia w sprzedaży alkoholu, aby ograniczyć kontakty międzyludzkie. Zaprotestowali posłowie z regionu, tłumacząc, że ich wyborcy im tego nie wybaczą. Była też obawa, że spadną wpływy z akcyzy do budżetu i że podobnie jak w przypadku Piątki dla Zwierząt naszych posłów w sprawie alkoholu będzie podburzał Ardanowski – wyjawił Wyborczej.pl działacz PiS.

Czytaj także: Szaleństwo, słabość i strach. Władza wymyka się PiS-owi z rąk

źródło: wyborzcza.biz